Beata Dunajewska: WOŚP i TVP przeżyją bez siebie, tylko idei szkoda
Z Beatą Dunajewską, gdańską radną, byłą dziennikarką TVP Gdańsk, rozmawia Tomasz Rozwadowski
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zadebiutowała w 1993 r. Dobrze pamiętasz te pierwsze edycje z pracy w TVP Gdańsk.
Główną organizatorką WOŚP w Trójmieście była Magda Kunicka, już nieżyjąca, a producentem ze strony telewizji był przez lata Piotr Jankowski. Ale, oczywiście, pamiętam pierwsze lata WOŚP na Pomorzu.
Czym Orkiestra wtedy różniła się od dzisiejszej?
Ogólna idea pomocy, głównie medycznej, dla grup najbardziej potrzebujących pozostała bez zmian. Z biegiem lat zwiększył się rozmach organizacyjny, zasięg akcji i wpływy ze zbiórki publicznej. Obecnie jest to największa i najlepiej zorganizowana akcja charytatywna w Polsce. A jeśli mówimy o początkach, to gdy Jurek Owsiak rozpoczynał WOŚP z Walterem Chełstowskim, nie zapowiadało się coś tak wielkiego jak teraz.
Na czym polega ta ewolucja WOŚP?
Na umiejętnym wybieraniu celów zbiórek przede wszystkim. Zaczynała od zbierania pieniędzy na sprzęt medyczny dla dzieci, obecnie coraz ważniejsza jest sprawa seniorów. I za to umiejętne wyczucie problemów czapki z głów, WOŚP i Owsiak byli właściwie pierwszymi, którzy zauważyli, jak po macoszemu traktuje się w Polsce osoby starsze.
Chyba ważne jest to, że WOŚP nauczyła nas wspomagać ważne społecznie cele?
Stosunkowo nietrudno jest zdobyć sponsora dla dzieci, a temat ludzi starszych był bardzo długo przemilczany. Dzięki WOŚP przestaliśmy udawać, że człowiek starszy nie choruje, że nie istnieją problemy Alzheimera i demencji. To wielka sprawa.
Przez ponad 20 lat istniała symbioza pomiędzy WOŚP i TVP. Która strona więcej na tym zyskała?
Moim zdaniem, korzyści były równe i obopólne. TVP nagłośniła WOŚP, ale zyskała na tym wizerunkowo i profesjonalnie, ucząc się pokazywać tego typu akcje. W pierwszych latach regionalne sztaby WOŚP mieściły się w ośrodku gdańskim, uczyliśmy się od siebie nawzajem, wspieraliśmy się. Ale współpraca TVP z WOŚP od tego roku jest już historią.
Dlaczego WOŚP przechodzi z TVP do komercyjnej TVN?
Odpowiedzialna jest polityka. Owsiak od dawna był traktowany przez prawicę z niechęcią, w krytyce WOŚP skupiano się na jego osobie i jego poglądach. To szkodliwe myślenia, bo przecież w WOŚP chodzi o sprawy wyższe niż polityka.
Niektóre środowiska Owsiaka wręcz nienawidzą.
Tak, jest kilka, kilkanaście osób, które w Polsce będą zawsze atakowane przez tradycjonalistyczną prawicę. Należy do tych osób m.in. Owsiak. Rozumiem niechęć prawicy do opozycyjnych polityków czy dziennikarzy, ale w przypadku WOŚP mamy konkretne cele i wielkie osiągnięcia. Jeden człowiek nie powinien być powodem odejścia od propagowania przez TVP idei WOŚP.
Teraz będziemy mieli WOŚP w TVN. To nie jest chyba zaskakujące?
Telewizje komercyjne, zwłaszcza Polsat i TVN, były od swoich początków życzliwe w stosunku do WOŚP. A decyzja TVN o „przygarnięciu” Orkiestry jest w jakiś sposób naturalna. Jakkolwiek TVN by nie zaprzeczała, jest telewizją Polaków o zapatrywaniach inteligenckich, lewicowo-liberalnych. To miły gest TVN wobec WOŚP i własnej widowni. I sukces wizerunkowy.
Czy TVP straci na swojej decyzji finansowo czy wizerunkowo?
Finansowo nie straci, wizerunkowo już nie ma czego tracić - ci widzowie, którzy mogli odejść, już odeszli. Szkoda, że ucierpi idea pomocy potrzebującym. Tym bardziej że można się spodziewać zaostrzenia nagonki na WOŚP i Owsiaka w miarę zbliżania się terminu kolejnej edycji.
Czy to może zaszkodzić zbiórce publicznej?
Nie wydaje mi się. Myślę, że miliony ludzi bierze udział w WOŚP co roku i nie zaprzestanie tego. Możliwe też, że sporo ludzi wrzuci pieniądze do skarbonki na znak solidarności z Owsiakiem.
Jerzy Owsiak: Budujemy dwa wielkie namioty i robimy coś, czego jeszcze nigdy nie robiliśmy
(TVN/x-news)