Basket przez duże „B”
Po sobotnim 11 lutego starciu z InvestInTheWest AZS_AJP Mirosław Orczyk, trener Zagłębia, nie szczędził komplementów pod adresem naszych koszykarek.
Opiekun gości był zachwycony atmosferą panującą w hali przy ul. Chopina. - Jestem zbudowany tym, co się dzieje w Gorzowie. Gratuluję wszystkim działaczom i całemu zarządowi klubu. Można powiedzieć, że koszykówka wraca do Gorzowa. Powiem też inaczej, tak jak jest śpiewane w piosence - to widać, słychać i czuć. Widać, bo jest dużo reklam na sali i dużo pracy wykonanej w marketingu. To słychać, bo są kibice [na trybunach zasiadło ich ok. 700. Dla przykładu dwa razy więcej niż tego samego dnia na potyczce pierwszoligowych szczypiornistów Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów - dop. red.]. Wrócili i nakręcają ten zespół. W końcu czuć, bo sami mocno odczuliśmy to w tym meczu. AZS AJP to drużyna, która ma inne cele niż w ubiegłym sezonie. Poczyniła kosmiczny postęp - prawił komplementy InvestInTheWest opiekun JAS-FBG Zagłębia Sosnowiec, po przegranej przez jego podopieczne konfrontacji z akademiczkami 63:86.
W aż taki zachwyt nie wpadł za to trener Dariusz Maciejewski. Zwycięstwo gorzowianek ani przez minutę nie było zagrożone, ale to nie znaczy, że było to dla nich łatwe spotkanie. - Dziękuję za uznanie. Organizacyjnie idziemy do przodu. Cieszę się, że jest to zauważalne także i przez osoby spoza klubu. To również zasługa nowego menadżera Michała Kuglera. Wracając do pojedynku. Te z sosnowiczankami zawsze są bardzo trudne. Ta ekipa gra z wielką liczbą rzutów za trzy punkty, potrafi 15 razy trafić zza łuku. Nam udało się to bardzo ograniczyć. Niemniej jednak kwestia ostatecznego rozstrzygnięcia nie była do końca przesądzona. Gdyby wpadło kilka rzutów z dystansu, to ten rezultat mógłby się zmienić - przekonywał szkoleniowiec.
Dziewczyny zostawiły wiele serca na boisku, walczyły bardzo dzielnie
Z postawy swoich koleżanek zadowolona była Stephanie Talbot. - Dziewczyny zostawiły wiele serca na boisku, walczyły bardzo dzielnie - mówiła australijska niska skrzydłowa, która w pierwszej kwarcie musiała usiąść na ławce rezerwowych, ze względu na to, że uszkodziła sobie staw skokowy. Maciejewski ma nadzieję, że będzie ona gotowa do gry za dwa tygodnie, na Artego
w Bydgoszczy. - Mój asystent Robert Pieczyrak udaje się z zespołem na mistrzostwa Polski U-22 do Gdyni, więc przełożyliśmy spotkanie z PGE MKK Siedlce na 8 marca. To będzie czas na to, żeby „Stefka” całkowicie wyleczyła się - życzył sobie gorzowianin.
Jednak dla reprezentantki Australii ostatnie dni były bardzo udane. - W minionym tygodniu Stephanie podpisała kontrakt z Phoenix Mercury - drużyną, który występuje w amerykańskiej WNBA. To jest sukces dla naszego klubu. W trakcie sezonu pisze o nas cały świat. Dawno nie spotkałem tak bardzo dobrze wyszkolonej technicznie i taktycznie zawodniczki, jak australijskiej kadrowiczki. Cieszmy się, że mamy ją w Gorzowie. Będziemy robić wszystko, aby ją zatrzymać. Wierzę, że będzie nas na nią stać - przyznał na ko-
niec Maciejewski.