Zosiu, Krzysiu! Jak nie będziecie słuchać mamy, to przyjedzie czarna wołga i was zabierze - straszyli swoje dzieci rodzice. Inni przestrzegali: - Uważajcie na czarną wołgę, nie wolno do niej wsiadać. Jeżdżą nią źli ludzie, którzy porywają dzieci. Kto miał rację i czy faktycznie po polskich ulicach jeździła limuzyna, w której czeluściach ginęły dzieci? Tego już się nigdy nie dowiemy.
Prawdą jest, że historia czarnej wołgi urosła do miana legendy miejskiej. Legendy, która od czasu Polski Ludowej wciąż jest żywa. Zmienia jej się tylko marka samochodu. Po wołdze była karetka, bmw, mercedes, a nawet porsche.
Współcześnie to szatan miałby podróżować czarnym bmw - z rogami zamiast bocznych lusterek i rejestracją składającą się z trzech szóstek... Plotki o jeżdżącym szatanie, który pytał przechodniów o godzinę, po czym je zabijał, wywołały atak paniki w Ostrowie Wielkopolskim. Z kolei w Siedlcach mówiono o osobie, która - jeżdżąc czarnym bmw - zabijała tylko dziewczyny. Ale od początku…
Agenci SB, księża, zakonnice, Żydzi i bogaci Niemcy chorzy na białaczkę
W latach 50. XX wieku w kilku polskich miastach uprowadzono dzieci. Część z nich - po wpłaceniu okupu - wróciła do domu, części jednak zaginęła bez wieści. Świadkowie wydarzeń mówili, że widzieli na miejscu czarną limuzynę z białymi firankami w oknach. Byli i tacy, którzy mówili wprost: to była wołga. Czarna wołga. Kim byli porywacze? Tu już lista zdawała się nie mieć końca. Najpierw mieli to być funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, w innych przypadkach księża lub zakonnice. Mówiło się też o Żydach, którzy krew porwanych dzieci mieli wykorzystywać do mrocznych rytuałów i o chorych na białaczkę bogatych Niemcach (oczywiście z RFN-u!), którym przetaczano krew dzieci. W niektórych przypadkach ofiary były pozbawiane organów do przeszczepu, przede wszystkim nerek - legenda o czarnej wołdze uległa wówczas skrzyżowaniu ze słynną plotką o złodziejach nerek, prawdopodobnie rozpowszechnianą przez samo KGB.
Wampiry, sataniści, a nawet łysy mężczyzna z racicami zamiast stóp - jako kierowcy czarnej wołgi - nie bulwersowali opinie publicznej tak jak rzekoma informacja o tym, że krew uprowadzonych dzieci ma być podawana Leonidowi Breżniewowi, by wzmacniać jego - wycieńczony alkoholem – organizm.
Tajemnicze morderstwo syna Bolesława Piaseckiego
Na początku próbowano łączyć czarną wołgę z głośnym porwaniem piętnastoletniego Bohdana, syna Bolesława Piaseckiego - szefa stowarzyszenia PAX, przed wojną przywódcy Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”.
Bohdan, uczeń warszawskiego Liceum Świętego Augustyna, został porwany 22 stycznia 1957 roku i tego dnia zamordowany. Dopiero 8 grudnia 1958 roku odnaleziono jego zwłoki. Choć uważano, że motywem porwania i zabójstwa była zemsta na Bolesławie Piaseckim za jego działalność polityczną, to współczesne śledztwo IPN skłania się ku wersji, że za porwaniem kryła się chęć wymuszenia okupu od ojca, będącego wówczas jedną z najbogatszych osób w Polsce.
Odpowiedzialni za tę zbrodnię nigdy nie zostali odnalezieni i ukarani mimo starań ojca i najdłużej w historii PRL prowadzonego śledztwa (zamknięte dopiero w 1982 roku), podczas którego lista osób objętych czynnościami operacyjnymi - przesłuchanych, śledzonych, podsłuchiwanych liczyła ponad 160 tysięcy nazwisk.
Sprawy do dziś nie wyjaśniono. Teorie dotyczące zabójców Bohdana mówią o Służbie Bezpieczeństwa albo Żydach (lub osobach żydowskiego pochodzenia pracujących w SB). Motywem zbrodni miałaby być wewnątrzpartyjna walka w PZPR lub chęć zemsty za przedwojenną antysemicką działalność jego ojca.