Badanie oglądalności telewizji publicznej. Było obejrzeć...
Nowe (no, już nie tak całkiem nowe…) szefostwo TVP walczy o tzw. oglądalność, która po wprowadzeniu „dobrej zmiany” miała znacząco spaść. Jak było naprawdę, nie do końca wiadomo - wiodące sondażownie TVP oskarżała o nierzetelność, błędy metodologiczne, a przede wszystkim nierównomierny terytorialny rozkład badanej próbki.
Telewizja publiczna powołała więc własny ośrodek badania oglądalności, zaprzeczający utrwalonej już tezie o wspomnianym spadku. Na korzyść TVP świadczy miernik najważniejszy, czyli kasa. Lepsze własne dane zabrzmiały chyba wiarygodnie - dzięki nim telewizja publiczna mogła podnieść ceny reklam emitowanych przy okazji mundialu i - sporo zarobiła.
TVP zwiększyła też wysiłki na rzecz oglądalności intensywnie promując swe nowe inicjatywy, nawet w programach dla każdej stacji najważniejszych, czyli wieczornym programie informacyjnym - co czasem dla widza oczekującego raczej wieści z kraju i świata, ewentualnie komentarzy, bywa dość denerwujące. Ale i, czasem, zabawne.
Aktualnie „Wiadomości” TVP 1 wzięły na tapetę nowy cykliczny program zatytułowany „Śladami polskich seriali” - rzecz ma być nadawana w soboty, około godziny 11 przed południem, tuż po popularnym „Pytaniu na śniadanie”. Reporterzy pojechali w teren, kręcąc reportaże z miejsc, w których powstawały popularne polskie seriale, w studiu pojawią się ich bohaterowie. Na pierwszy ogień poszły Sandomierz („Ojciec Mateusz”), mieszkanie inżyniera Karwowskiego, oraz Jeruzal, gdzie kręcono zdjęcia do „Rancza”, serialu określonego w reklamie jako kultowy i wręcz kochany przez Polaków.
A ja zastanawiam się, czy ktoś z decydentów ten serial na świeżo oglądał i zdał sobie sprawę z tego, że „Ranczo”, choć zabawne i sympatyczne, było (pół)oficjalną propagandówką rządów PO/PSL (za ich kadencji powstawało).
Chwilami film przypominał wręcz produkcje socrealistyczne - od hołdów składanych Unii Europejskiej, przez zachwyt nad multikulturowością, po wyrażane wprost wsparcie dla reformy edukacji przeprowadzanej przez ministry Katarzynę Hall i Krystynę Szumilas, a przez rząd Zjednoczonej Prawicy mozolnie odkręcanej.
Chcąc dochować wierności „dobrej zmianie” TVP powinna jednak zacząć nie tyle od promowania dawnego „Rancza”, ile raczej od nakręcenia „Rancza” nowego…