Prezydent oddał klucze do bram miasta, choć niechętnie. Teraz nastały rządy Bachusa, dla którego liczy się tylko dobra zabawa
No i stało się, teraz to Bachus rządzi miastem i pierwszym wydanym dekretem zachęca nas do zabawy. A że Winobranie jest najdłuższym świętem miasta w Polsce, będzie się działo... Choć nie było to takie oczywiste, bo w tym roku prezydent Janusz Kubicki miał dylemat, czy oddać bogowi wina klucze do bram miasta. Powód? Bachus schudł, więc prezydent obawiał się, czy poradzi sobie z rządami w Winnym Grodzie. Zwłaszcza że inwestycji sporo.
- Co robiłeś? Gdzie brzuch zgubiłeś? - pytał już na scenie przy ratuszu prezydent.
- Tu i tam byłem. Trochę zgubiłem - przyznał nieśmiało Bachus, klepiąc się po brzuchu. Otaczał go dwór, który razem z nim przybył na scenę. Barwny orszak stworzyli aktorzy Lubuskiego Teatru z dyrektorem Robertem Czechowskim na czele.
Prezydent bronił się przed oddaniem kluczy. Pytał, co w zamian dostanie.
- Dziewięć dni urlopu. Płatnego - odparł Bachus. Potem zabrzmiał hymn „Hej, Winobranie!” i wszyscy ruszyli do walca. Przed Bachusem wyrósł las telefonów komórkowych. To znak czasów... Kiedyś tylko fotoreporterzy starali się uchwycić winobranowe chwile. Dziś każdy chce mieć pamiątkę w telefonie. Chętnie się fotografowaliśmy z Bachusem i prezydentem, do których ustawiła się kolejka. W różnych miejscach, gdzie się tylko pojawiali. I w galerii ZAP, gdzie otwarto wystawę pokonkursową na plakat winobraniowy, i na stoisku myśliwskim, i na scenie dużej czy małej...
- To jedyna taka okazja mieć zdjęcie z dwoma gospodarzami miasta jednocześnie - przyznaje Wioletta Bulczyk.
- Super! Fajna uroczystość - komentuje Barbara Łozik z Katowic. - Jestem pierwszy raz w Zielonej Górze. Bardzo mi się podoba.
- Standard - mówi Iwona Gruszka z Zielonej Góry. - Mogliby wymyślić jakąś inną formułę na przekazanie tych kluczy. Albo chociaż coś zmienić w orszaku. Mieszkańcy są już znudzeni podobnym scenariuszem. Na jarmarku od lat te same stragany. Te same twarze i produkty.
- Wiem, że misz - masz, ale ludzie chyba tego chcą, skoro od lat tłumnie zjawiają się na deptaku - zastanawia się Stefania Mróz. - Poza tym poczekajmy z ocenami, przecież to dopiero początek atrakcji. I nie zapominajmy o nowościach jak Miasteczko Pingwinów, Gadające Winogrono czy Bachus na linie. Bawmy się, kiedy mamy okazję!
Podsłuchane nie tylko na jarmarku
Oscypki z wysokich gór
- Mamo, a skąd są te oscypki?
- Pewnie z Zakopanego. Tam są wysokie góry.
- A czemu nie z Zielonej Góry?
- Bo tu są niskie góry.
- Nieprawda. Zielona Góra jest duża.
Bachus i... dzidziuś
- Bachus będzie miał dzidziusia.
- No, kto ci takich bzdur naopowiadał, pewnie tatuś taki dowcipny.
- Ciocia Ania też ma taki duży brzuch i mówiłaś, że będzie miała dzidziusia.
- Ale ciocia jest kobietą. A Bachus jest mężczyzną. Nie może mieć dzieci.
- Dlaczego? Przecież też ma duży brzuch.
Monety, czyli nić
- Ma pan monety ze Związku Radzieckiego?
- Mam.
- To dobrze, bo ja też.
- No i co?
- No nawiązaliśmy nić porozumienia.
- I co?
- I nic.