Miała być walka o obronę bonusa, tymczasem ekipa z Gorzowa pokazała w Lesznie wielką moc
Żużlowy mecz nie zaczyna się w momencie, gdy w górę idzie taśma przed I wyścigiem, tylko znacznie wcześniej. I doskonale widać to po Cash Broker Stali Gorzów. Wczoraj drużyna menedżera Stanisława Chomskiego na obroty wchodziła już grubo ponad godzinę przed startem zawodów. Zespołowa rozgrzewka, ze szczególnym uwzględnieniem elementów doskonalących refleks i orientację, rozciąganie pod fachowym okiem Jerzego Buczaka. A na koniec wspólne zdjęcie z hasłem „Mar¬tin, czekamy na Ciebie”, by dodać otuchy leczącemu uraz dłoni Martinowi Vaculikowi, i... spontaniczne prezenty dla kapitana ekipy Przemysława Pawlickiego, który w piątek został szczęśliwym ojcem. – Syn – zdradził nam w parku maszyn wujek Piotr Pawlicki z Fogo Unii Leszno.
Tymczasem Paweł Zmarzlik, ojciec Bartosza, podpytywał Piotra Barona o przygotowanie toru. – Jest zupełnie inny niż ostatnio – odpowiedział menedżer „Byków”, mając na myśli nawierzchnię z lipcowego finału Drużynowego Pucharu Świata. I rozkładając ręce, z uśmiechem dodał: – Dziś nie możemy współpracować...
Po mocnym otwarciu w wykonaniu gospodarzy miłą niespodziankę sprawili juniorzy gości: Rafał Karczmarz i Hubert Czerniawski w biegu młodzieżowym wyszarpali trzy punkty, wyprzedzając Bartosza Smekta¬łę. Czerniawski okupił to ostrzeżeniem za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze. W kolejnej gonitwie bardzo szybki, ale nieco zbyt bojowo nastawiony był Krzysztof Kas¬przak. Szybko uporał się z Grzegorzem Zengotą i zabrał się za prowadzącego Piotra Pawlickiego. Na drugim wirażu drugiego okrążenia jednak przeszarżował i przewrócił rywala. Szkoda, bo mógł nieco lepiej przygotować ten atak. Ale w powtórce osamotniony Linus Sundstroem uciekł ze startu i ładnie bronił się aż do mety. W IV wyścigu kolejny bardzo cenny punkt dowiózł Czerniawski. Robiło się ciekawie.
Tym bardziej, że Stal z animuszem zabrała się za odrabianie strat. W drugiej serii startów indywidualnie wygrała wszystkie trzy biegi, a drużynowo – dwa. Nie zepsuł tego nawet sędzia Ryszard Bryła, który zbyt szybko przerwał VII gonitwę, bo Karczmarz, który upadł na pierwszym łuku, szybciutko uciekał na murawę, a na czele mknął wtedy Zmarzlik. Ale w powtórce sprawiedliwości stało się zadość i Zmarzlik znów był najlepszy. Wynik meczu: 21:21.
Zaczęła się rewelacyjna walka, w której Stal powoli przechylała szalę zwycięstwa na swoją stronę. Liderzy zbierali kolejne trójki, a „doparowi” nie gubili punktów na trasie. Menedżer Baron próbował cerować dziurawy jak sito skład Unii, ale jeden solidny Emil Sajfutdinow nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych gości. Trzy duże punkty pojechały do Gorzowa. Brawo Stal! Wraca moc!
Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów 41:49