Aż strach tędy chodzić!
Na przejściu dla pieszych na ul. 3 Maja w Gubinie łatwo o wypadek. Widoczność jest ograniczona... przez samochody stojące w zatoczce.
Mały problem, ale wciąż nie jest rozwiązany. Jak podkreślają mieszkańcy, nie mogą się z nim uporać od lat. - Sprawa zgłaszana była wielokrotnie, ale niewiele się zmieniło - przyznaje radna miejska_Halina Wojnicz.
O co dokładnie chodzi? Przy przejściu dla pieszych na ulicy 3 Maja znajduje się zatoczka dla dwóch samochodów. Zatrzymują się tam zwykle osoby, które chcą zrobić zakupy w pobliskich sklepach lub stają samochody dostawcze. Największym problemem są te drugie, te duże.
- Przejście i zatoczka znajdują się bardzo blisko siebie. Kiedy na brzegu stanie bus, to osoba, która chce przejść na drugą stronę, musi się wychylić, żeby zobaczyć czy nie nadjeżdża samochód - opowiada Waldemar Kadziński, mieszkający w tych okolicach.
Mało tego. Kierowcy również mają problem, gdy duży samochód stanie na zatoczce. Dlaczego? Ponieważ trudniej im dostrzec, czy ktoś za moment nie wejdzie na pasy, od strony sklepów. - Już kilka razy zdarzała się taka sytuacja, że niewiele brakowało do wypadku. W pobliżu jest osiedle, czasami biegają tutaj małe dzieci, które są tym bardziej niewidoczne. Niewiele potrzeba, żeby stało się tutaj coś strasznego - stwierdza pan Waldemar.
Halina Wojnicz opowiada natomiast o tym, że sama była świadkiem niebezpiecznej sytuacji. - Dwie dziewczynki wybiegły na pasy, chociaż samochód był bardzo blisko. Kierowca ledwo zdążył wyhamować - relacjonuje mieszkanka Gubina.
Problem był zgłaszany urzędowi miasta. Dopytujemy więc jego pracowników, czy coś można z nim zrobić. - Postawiliśmy w tamtym miejscu dodatkowy znak, który informuje o tym, że z zatoczki mogą korzystać kierowcy samochodów, których waga nie przekracza 1,5 tony - mówi pracownica magistratu Alicja Ratowicz.
Mieszkańcy jednak kręcą głowami. - Nikt tego znaku nie przestrzega. Dalej zatrzymują się tutaj duże auta - podkreśla Wojnicz.
Urzędnicy zapewnili, że poinformują policję oraz straż miejską o zaistniałym kłopocie. - Jeśli ktoś nie będzie stosował się do znaków, zostanie upomniany lub ukarany - mówi Ratowicz. Gubinianie z ulicy 3 Maja zastanawiają się jednak nad tym, czy zatoczka jest aż tak potrzebna, skoro sprawia, że w okolicy jest niebezpiecznie. Sugerują alternatywę.
- Wokół sklepu jest naprawdę dużo wolnego miejsca i można byłoby tu wydzielić miejsca parkingowe. Kierowcy nadłożyliby dosłownie tylko kilka kroków. Różnica wręcz nieodczuwalna - proponuje Waldemar Kadziński.
- To naprawdę niewiele. Wystarczy postawić znaki, może namalować kilka linii. Zatoczka wtedy w ogóle nie byłaby potrzebna i można byłoby ją całkowicie zlikwidować. Tylko tyle i bezpieczeństwo przy przejściu znacznie się zwiększy - dodaje Halina Wojnicz.
Co na ten pomysł urzędnicy z gubińskiego magistratu? W tej sprawie wypowiada się burmistrz Bartłomiej Bartczak. - Musielibyśmy sprawdzić, do kogo należy teren wokół sklepu. Jeśli do prywatnej osoby, wtedy możemy tylko poprosić o wykonanie miejsc parkingowych w tym miejscu lub zrobić je wspólnie - mówi Bartłomiej Bartczak.
Na takie sprawdzenie wystarczy zapewne niewiele. Za dwa dni znów zapytamy urzędników, co zrobili w tej sprawie.