Aż się prosi, by posłać ich do diabła
Podobno brak szacunku do państwa i prawa wynieśliśmy z PRL, gdy państwo miało gdzieś obywateli, a oni tak samo je kochali. To błędna diagnoza. Nie mamy zaufania do państwa, bo ono się nie zmieniło od tamtych czasów.
9-letnia Asia z Poznania zorganizowała kiermasz, by mieć pieniądze na leczenie mamy. Zebrała 180 tys. zł. Urząd skarbowy potraktował to jako dochód i zażądał podatku, a gmina wstrzymała wypłatę świadczeń. Wcześniej nikt nie poradził dziecku co zrobić, by nie wpędzić mamę w kłopoty, choć sprawa była znana w całym kraju. W skarbówce, gdy zapytasz, co masz zrobić, usłyszysz, że oni nie są od doradzania. Prywatnie tłumaczą, że nie wolno im doradzać, bo mają karać.
Co zrobisz, gdy kontrahenci ci nie zapłacą, a pieniędzy nie wystarczy na podatek, ZUS i pensje dla pracowników? Gdy zapłacisz tylko pensje, państwo cię zniszczy. Dasz daninę fiskusowi i ZUS, też zostaniesz przestępcą.
Swego czasu ZUS informował rzemieślników i chałupników, że zawieszając działalność, nie muszą płacić składek. Odczekał kilka lat i od wszystkich, którzy rady posłuchali, zażądał spłaty zaległości wraz z odsetkami. Instytucja ta kobiety w ciąży traktuje jako przestępczynie chcące wyłudzić pieniądze. Kwestionuje ich przejście z umowy zlecenia na etat, jak i podwyżkę pensji. Jakby kobieta w ciąży nie mogła zarabiać dużo. Kobiety-przedsiębiorcy muszą przedstawiać świadków swojej działalności.
Politycy pracują jeden za trzydziestu i dlatego mają o tyle wyższą kwotę wolną od podatku, tłumaczył wicepremier Morawiecki. Marszałek Sejmu chce nam oszczędzić widoku zapracowanych parlamentarzystów. Nie zobaczymy pustej sali obrad podczas dyskusji nad budżetem, posłanki pożerającej obiad z plastikowej tacki, głosujących na dwie ręce, czy pokazujących nam wyciągnięty środkowy palec. Nie usłyszymy zadżumionej posłanki twierdzącej, że umie coś tam, coś tam.
A wywodzący się z PiS wicepremier Morawiecki apeluje o popieranie polskich inwestycji...
Za to ci, którzy choć jeden dzień pracowali w PRL, w służbach, milicji, straży pożarnej, wojsku, a potem służyli wolnej Polsce, nie zasługują na emeryturę, jaką im obiecano. Nawet ci, których wolna Polska wysłała na wojnę. Służący dziś krajowi też nie mogą mieć pewności, że kiedyś nowa władza, nie uzna ich za niegodnych emerytury.
Za wejście do lasu nawet własnego, gdy myśliwy poluje, będzie groziła kara, a do protestów w obronie przyrody będą miały prawo tylko organizacje wskazane przez rząd. Inni mogą trafić do pudła na trzy lata. Wiceminister nadzorujący policję uważa za bezsensowne zarzuty, że policjanci zamiast patrolować ulice, cięli konfetti zrzucone potem ze śmigłowca na cześć jego przyjazdu. Taki zwyczaj.
W rządzie nie ma nikogo, kto byłby w stanie policzyć do 82, tyle pasażerów mieści Embraer, którym premier z ministrami wracali z Londynu. Na pokład zaproszono więcej osób, niż jest miejsc. Z kolei w Sejmie nie umieją policzyć do 230, więc marszałek na oko uznaje, że kworum jest i głosowanie jest ważne.
Prezes rządzącej partii twierdzi, że wzywanie do protestów przeciw rządzącym, to działanie mające charakter przestępstwa. Marszałek Senatu uważa za skandal, że Sąd Najwyższy opiniuje negatywnie ustawę. A sędziowie Trybunału Konstytucyjnego do pracy nie przychodzą, ale pensje biorą.
Aż się prosi, by posłać ich do diabła.