Awantura o posadę dla rzecznika MON [wideo]
Opozycja złoży wniosek do prokuratury po zatrudnieniu rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza w radzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jan Grabiec i Cezary Tomczyk z PO zapowiedzieli w piątek, że Platforma złoży zawiadomienie do prokuratury na sposób zatrudnienia w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej Bartłomieja Misiewicza, promowanego przez Antoniego Macierewicza rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej. Ich zdaniem zatrudnianie niekompetentnych ludzi naraża Skarb Państwa na straty.
Chodzi o to, że specjalnie dla Misiewicza dokonano zmian w statucie Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Do 31 sierpnia istniał bowiem wymóg mówiący o tym, że aby zasiąść w radzie nadzorczej spółki Skarbu Państwa, jaką jest PGZ, trzeba posiadać wyższe wykształcenie i zdać egzamin wstępny. Jednak rozporządzeniem Rady Ministrów oba przepisy usunięto. Bartłomiej Misiewicz nie posiada nawet tytułu licencjata, ani nie zdał resortowego egzaminu.
Wideo: Polska Grupa Zbrojeniowa: Oceniamy ludzi po czynach, nie po CV. Osiągnięcia Misiewicza są niewątpliwe
źródło: TVN24/x-news
Sprawę dla Agencji Informacyjnej Polska Press skomentował Janusz Zemke, były sekretarz stanu w MON. - Jest to rozwiązanie kuriozalne polegające na zaniżaniu standardów - mówił polityk. Podkreślił, że nie może dochodzić do sytuacji, w której grupą związaną z techniką wojskową kieruje człowiek nieposiadający żadnego merytorycznego przygotowania. - Czas powoływania komisarzy politycznych już dawno minął - dodał Zemke.
Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, przebywając w Krynicy na forum ekonomicznym, zaprzeczał temu, że w spółkach przemysłu zbrojeniowego istnieje wymóg posiadania wyższego wykształcenia i zdawania egzaminu. - Być może byłoby dobrze, gdyby takie wymaganie było w mediach dla członków zarządu oraz innych decydentów w mediach. W przemyśle zbrojeniowym takiego wymogu nie ma - zaznaczył szef MON.
Tomasz Siemoniak z PO, poprzednik Antoniego Macierewicza na stanowisku szefa MON, stwierdził jednak w rozmowie z AIP, że „takie rzeczy się nie działy ani za PO, ani za SLD, ani nawet w czasach poprzednich rządów PiS”.
Kolejną kwestią budzącą dyskusje jest odwołanie przez Antoniego Macierewicza inspektora Wojsk Specjalnych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Piotra Patalonga oraz dowódcy GROM płk. Piotra Gąstała.
- Problem widzę w sposobie zmiany, w braku informacji o dalszych losach tych ludzi, o tym, jak ich chcemy wykorzystać - zaznaczył europoseł Janusz Zemke, były sekretarz stanu w MON.
Autor: Damian Witek