Autobusy szkolne - groza na czterech kołach [infografika]
Kontrole gimbusów w czterech gminach naszego regionu wypadły porażająco. Luzy w układzie kierowniczym to, niestety, norma.
W raporcie Najwyższej Izby Kontroli, bo to ona zleciła kontrole, przykład naszego regionu opisano jako skrajny, drastyczny.
Oliwia Bar, wicedyrektor delegatury NIK w Bydgoszczy, skomentowała raport dla „Pomorskiej” bardziej dyplomatycznie: - Niestety, to smutne, Kujawsko-Pomorskie plasuje się pod względem stwierdzonych nieprawidłowości na samym szczycie.
Okazuje się bowiem, że na 16 skontrolowanych autobusów szkolnych zatrzymano 12 dowodów rejestracyjnych.
W dziewięciu przypadkach ich stan był tak zły, że inspektorzy transportu drogowego (ITD) wydali zakaz dalszej jazdy. Pojazdy miały co najmniej 13 lat, a dwa najstarsze - 22 lata.
W całym kraju kontrola objęła 30 jednostek samorządowych. W Kujawsko-Pomorskiem skontrolowano pięć gmin: Bartniczka, Bytoń, Lisewo, Radziejów i Rypin. Tylko w gminie Bytoń nie stwierdzono uchybień, jeśli chodzi o stan autobusów.
Kontrolerzy nie mieli zastrzeżeń co do takiej organizacji, aby zminimalizować czas przejazdu i oczekiwania na dowóz przed i po zajęciach. Przyznali, że samorządowcy zadbali o opiekę nad dziećmi, a także zorganizowali w trakcie oczekiwania na przejazd pobyty w świetlicach.
Znacznie gorzej było z nadzorem gmin nad stanem technicznym autobusów. W wielu przypadkach był on, jak wiemy, dramatycznie zły, co mogło mieć bezpośredni wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo przewożonych dzieci.
Opisane w raporcie usterki techniczne, m.in luzy w ukła-dach kierowniczych, nieprawidłowości w układach hamulcowych, poważne korozje ram nośnych pojazdów powodują, że jeży się włos na głowie każdego rozsądnie myślącego człowieka.
Co ciekawe, niektóre gimbusy przeszły wcześniej pozytywnie procedury związane z okresowymi badaniami technicznymi w stacjach diagnostycznych.
Dlatego ITD skierowała do prokuratur zawiadomienia o możliwości popełnia przestępstwa w trakcie tych badań. Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło ws-pomnianych korozji elementów nośnych, ale też niezgodności masy pojazdów i liczby miejsc siedzących z opisanymi w dowodach rejestracyjnych.
Władzom samorządowym wytknięto też zagrożenia związane z lokalizacją przystanków w niebezpiecznych dla dzieci miejscach.
W gminie Radziejów np. dzieci zabierano z dróg powiatowych w umówionych miejscach, w sumie w ośmiu. Inspektorzy stwierdzili, że gmina powinna była wyznaczyć i prawidłowo oznakować sześć miejsc. W gminie Lisewo zabierano dzieci z czterech miejsc. Teraz mają to być trzy oznakowane punkty.
Gminy nie zgłosiły zastrzeżeń do raportu, w którym też wyłożono zalecenia, by sytuację uzdrowić. Nie znaczy to, że wszystkim wszystko się podoba.
- Taki sposób dowozu dzieci do szkół był korzystny dla dzieci. Teraz, po kontroli NIK, wprowadzone obostrzenia są nieżyciowe - uważa dr Marek Szuszman, wójt gminy Radziejów. - Wprowadza się bowiem, w porozumieniu z zarządcami dróg i policją, inną organizację ruchu, lokalizacji przystanków. Rodzicom to się nie podoba. Niektórzy rozważają nawet zmianę szkoły dla swoich dzieci.
Prezes NIK wystąpił do szefostwa policji i transportu drogowego o przeprowadzenie kolejnych szczegółowych kontroli gimbusów, i to teraz - w rozpoczynającym się roku szkolnym.
- Tak się dzieje. Skontrolowaliśmy już 88 autobusów szkolnych, zatrzymaliśmy 22 dokumenty dopuszczające pojazdy do ruchu - informuje Krzysztof Nowak, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Naczelnik dodaje, że w pracy wspiera ich Mobilna Stacja Kontroli, dzięki której można dokładnie sprawdzić główne układy odpowiedzialne za bezpieczeństwo.
Szkoły, opiekunowie lub rodzice mogą zawsze kontaktować się z inspektoratem wojewódzkim w Bydgoszczy, pod numerem telefonu 52/323 83 49.