Atrakcje na przyjęcie komunijne: fotobudka, dmuchany zamek, trampoliny i fontanny z czekolady
Fotobudka, dmuchany zamek, trampoliny, wagoniki, wielkie zjeżdżalnie i fontanny z czekolady - to dziś obowiązkowa atrakcja każdego przyjęcia komunijnego.
Pierwsza Komunia powinna mieć przede wszystkim wymiar duchowy, a dopiero potem świecki. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w wielu przypadkach to materialny wymiar tej uroczystości bierze górę. Dzieci prześcigają się w strojach i atrakcjach, jakie towarzyszą ich komunijnym przyjęciom.
Według raportu serwisu zakupowego Ceneo, aż 35 proc. Polaków organizujących komunię swoim dzieciom wydaje na tę uroczystość od 2000 do 5000 złotych, a 5 proc. naszych rodaków przeznacza na ten cel... ponad 5000 złotych.
Przejażdżki Wagonikami zrobiły furorę
Agnieszka Jankowska z Łomży, mama 10-letniej Lidki, 14 maja organizowała przyjęcie komunijne na 19 osób. I po mimo, że gości nie było wielu, to i tak przygotowania musiała rozpocząć już w zeszłym roku.
- Oczywiście, że salę zarezerwowałam w ubiegłym roku, tuż po podaniu terminu komunii. Miesiąc przed uroczystością ustalaliśmy menu i to właśnie obiad i sala dla gości były dla nas największym wydatkiem, bo kosztowały prawie 2000 złotych - stwierdza.
To jednak przecież nie koniec komunijnych wydatków. Do tego doliczyć trzeba: składkę na kościół - 120 złotych, zdjęcia - 50 złotych, kwiaty - 30 złotych, tort - 80 złotych. Do tego ubiór dziecka.
- Córka potrzebowała nie tylko alby, ale też dodatków i czegoś na przebranie się po kościele - wyjaśnia mama Lidki. - Za samą albę i sznur zapłaciłam 120 złotych, a do tego buty za prawie 100 złotych, bielizna, wianek, torebka, rękawiczka i elegancka sukienka na salę... Niby proste rzeczy, ale gdy wszystko zbiera się w jeden wydatek, to okazuje się, że potrzeba naprawdę sporo pieniążków.
Na komunii Lidki nie zabrakło atrakcji. Był i dmuchany zamek, i trampolina, i wagoniki.
- Zamówiliśmy to, bo bardzo chcieliśmy sprawić córce przyjemność w tym szczególnym dniu - uśmiecha się pani Agnieszka. - Uważam, że to ważna uroczystość i dzieci biorące w niej udział powinny się radować. I muszę przyznać, że przejażdżki połączonymi wagonikami zrobiły furorę! Nie oszczędzaliśmy na komunii, ale też i nie wybieraliśmy nie wiadomo jakich udziwnień. Nie chcieliśmy przesadzić. Całkowity koszt naszej komunii zamknął się w trzech tysiącach złotych - podsumowuje.
Rok pełen przygotowań
Lidia Drozdowska z Łomży przygotowania do komunijnego przyjęcia swojego syna Oliviera rozpoczęła już na wiele miesięcy przed uroczystością. - Trzeba było pomyśleć o rezerwacji sali, zamówić szyty na miarę habit, a dwa miesiące wcześniej musiałam zamówić tort - wyjaśnia.
- Do tego należy doliczyć stroje, nie tylko komunijne, ale także dla mnie, męża i drugiego syna. Uwzględniając jeszcze fryzjera, makijaż, dodatki, drobne gifty dla gości, to wyszła całkiem spora suma - przyznaje matka Oliviera. - Mimo że wybraliśmy klasyczne przyjęcie, bez dodatkowych atrakcji i zbędnych zamówień. Bo komunia to nie cyrk. Zrobiliśmy imprezę poza domem, co już samo w sobie jest atrakcją.
Fontanny z czekolady i dmuchane zjeżdżalnie
Jak wynika z danych zebranych przez Ceneo, już co drugi Polak organizuje przyjęcie komunijne w restauracji, a co czwarty w sali bankietowej. Zaledwie 17 proc. naszych rodaków decyduje się przyjmować gości w domu.
Właściciele podlaskich restauracji, by przyciągnąć klienta, oferują specjalne, komunijne menu i specjalny wystrój sali. W wielu lokalach miejsca trzeba było rezerwować z rocznym wyprzedzeniem. Do takich miejsc należy np. Restauracja Lipcowy Ogród w Białymstoku.
- Oferta przyjęcia komunijnego w naszej restauracji to koszt około 135 zł za osobę, a sam catering komunijny to około 80 zł od osoby - mówi Urszula Dębowska z Restauracji Lipcowy Ogród. - Ale z okazji komunii wszystkie dekoracje w sali są specjalnie zaaranżowane przez naszych dekoratorów - wszystko jest w bieli podkreślającej charakter i powagę tego wydarzenia. W tym dniu przygotowujemy też dla dzieci wiele atrakcji - w ogrodzie organizowane są animacje, są też wielkie, dmuchane zjeżdżalnie, fontanny czekolady z owocami, smakowe lemoniady...
Zdjęcie z fotobudki
Coraz częściej na przyjęciach komunijnych pojawiają się też fotobudki. Dzieciaki, a także dorośli, zakładając śmieszne nakrycia głowy, peruki czy inne przebrania mają okazję zrobić sobie pamiątkowe fotki i natychmiast otrzymać ich odbitki. Najwięcej firm obsługujących tę atrakcję znajduje się w Białymstoku. „Musthave” sezonu rozwija się jednak na tyle szybko, że również w innych miejscowościach, takich jak Łomża, Zambrów, Grajewo czy też Suwałki można znaleźć kilka opcji do wyboru. Każda z dojazdem do klienta. Koszt wynajęcia fotobudki to kilkaset złotych.
- Zdarza się, że obsługujemy komunijne przyjęcia oddalone nawet 80 km od Łomży - przyznaje Sylwia Kamińska, właścicielka łomżyńskiej fotobudki LAFF. - To doskonała rozrywka, która zaprasza gości do wspólnej zabawy i wychodzi poza schemat tradycyjnego siedzenia przy stole.