Asseco Resovia odkrywa kolejne karty: Kto następny?
Ekipy ekstraklasy rywalizują o medale i miejsca, tymczasem równolegle toczy się wojna transferowa. Nierzadko wygrywa ten, kto da więcej. Asseco Resovia odkrywa karta po karcie.
Kibice plusligowych drużyn, zwłaszcza tych, które grają o medale, mają podwójne emocje. Ekscyktują się półfinałami i spotkaniami o poszczególne lokaty, ale nie mniej uważnie śledzą transferowe doniesienia. Są fakty i - jak to zwykle bywa - bardzo dużo rozmaitych spekulacji. Transferowa gorączka rośnie i pewnie jej apogeum przypadnie w czasie, kiedy skończą się ostatnie mecze sezonu.
Szefowie Asseco Resovii systematycznie dawkują fanom swojej drużyny transferowe nowinki. Spekulacji nie komentują, choć wiele z nich później się potwierdza w rzeczywistości.
Pierwszy był Thibo
Na dobry początek była informacja, że na kolejny rok zostaje w Rzeszowie francuski przyjmujący Thibault Rossard. To była pomyślna wiadomość, bo Thibo, to dobry zawodnik, który może z powodzeniem występować także w ataku. Trzykrotnie w tym sezonie był nagradzany statuetką dla najlepszego gracza meczu i z równie dobrej strony pokazał się w Lidze Mistrzów.
Następnie szefostwo klubu zadbało o to, aby „nie uciekł” mu z Rzeszowa Marcin Możdżonek. Ten jeden z najbardziej utytułowanych polskich środkowych przedłużył kontrakt z naszym klubem na kolejne dwa lata. To też świetny strzał. „Możdżon” to klasa.
Informacja o pozyskaniu na dwa lata wielokrotnego reprezentanta Polski, atakującego Jakuba Jarosza, który związał się z rzeszowskim klubem dwuletnim kontraktem, była oczekiwana, gdyż już wcześniej w świat poszła wieść, iż gracz ten, który zbiera bardzo pochlebne recenzje w lidze katarskiej, znajduje się na celowniku wicemistrzów Polski. Jarosz już wcześniej był w kręgu zainteresowań Resovii, ale do nic z tego nie wyszło. Teraz zaakceptował ofertę, która szerzej otwiera mu drogę do gry w reprezentacji Polski.
Kapitanem nadal Niemiec
Partnerem Kuby w ataku naszego półfinalisty PlusLigi będzie Jochen Schoeps. Schoeps, który w tym sezonie został kapitanem teamu trenera Andrzeja Kowala i będzie pełnił tę funkcję jeszcze przez co najmniej dwa lata, bowiem w czwartek na taki okres podpisał nowy kontrakt z Asseco Resovią. Sympatyczny Niemiec, który nauczył się mówić po polsku, bardzo chciał kontynuować karierę w Rzeszowie, bo ceni sobie klub, w rzeszowskim środowisku on i jego rodzina czują się bardzo dobrze. Warto przypomnieć, że gra ona w ekipie znad Wisłoka od sezonu 2012/2013. W tym roku, po kontuzji, złapał wreszcie wiart w żagle i obecnie jest jednym z liderów naszego zespołu. W fazie zasadniczej czterokrotnie nagradzany był statuetką MVP dla najlepszego gracza meczu.
Pozyskanie Jarosza i nowa umowa z Schoepsem potwierdzają tylko, że borykający się z kontuzjami Gavin Schmitt poszuka sobie nowego pracodawcy.
Oni mogą odejść
Roszady także na rozegraniu. Wieści, że po kilku sezonach gry na wypożyczeniu wraca do Rzeszowa utalentowany Michał Kędzierski znalazły także potwierdzenie w komunikacie klubu, że będzie on przez najbliższy rok resoviakiem. Wypada wierzyć, że ten utalentowany zawodnik, znajdujący się w szerokiej kadrze Ferdinando De Giorgiego, wykorzysta swoją szanse. Odejdzie zapewne Lukas Tichacek, niektórzy widzą go w stołecznej Politechnice. Nie wiadomo, co z Fabianem Drzyzgą, bo w środowisku również krążą informacje, że może zmienić klimat. Na tej pozycji w ofertach może przebierać Grzegorz Łomacz, ale podobno bliżej mu do Bełchatowa.
Na libero pewny jest Mateusz Masłowski, ma ważny kontrakt i przyszłość przed nim. Znak zapytania przy nazwisku Damiana Wojtaszka, którego według niektórych źródeł ciągnie do Warszawy.
Czy Andrzej Kowal zostanie?
Trenerem nadal będzie Andrzej Kowal, ale już wcześniej powstała myśl, aby do sztabu dołączył szkoleniowiec z Włoch. Jak podał Przegląd Sportowy, ma być nim 55-letni Roberto Serniotti, który od dwóch lat prowadzi Berlin Volleys. Wypada czekać na oficjalny komunikat w tej sprawie, jak w kwestii nazwisk przyjmujących, bo niektórzy z obecnych mają swoich „adoratorów” w klubach PlusLigi oraz przyszłości Piotra Nowakowskiego, którego rzekomo mocno ciągnie na północ. Na pewno będą kolejne zmiany.