Arnold Sobolewski: Musimy pomagać, dopóki ta pomoc jest potrzebna
W pomaganie wcale nie trzeba wkładać wielkiego wysiłku - przekonuje Arnold Sobolewski, prezes Fundacji Pomóż Im, która rozpoczyna właśnie Miesiąc Dobroczynności.
To totalna pomyłka - mówi o ustawie proponującej kobietom, które urodzą nieuleczalnie chore lub ciężko upośledzone dziecko 4 tys. zł Arnold Sobolewski, prezes Fundacji Pomóż Im na rzecz Dzieci z Chorobami Nowotworowymi. - Proponowanie 10 dni w opiece wyręczającej czy też 4 tys. złotych na wsparcie świadczy o całkowitym niezrozumieniu problemu - dodaje.
On wie, jak pomóc rodzicom tak bardzo chorych dzieci. No i samym dzieciom. Zresztą fundacja cały czas im pomaga. Prowadzi Hospicjum Domowe, zapewnia opiekę psychologa kobietom w ciąży, u których zdiagnozowana została choroba nienarodzonego jeszcze dziecka, organizuje wizyty wolontariuszy na dziecięcych oddziałach onkologicznych, pomaga w remontach - czyli dostosowaniu miejsca, gdzie na co dzień przebywa chore dziecko, do jego potrzeb. Fundacja od kilku miesięcy prowadzi też Familijne Centrum Medyczne, które obejmuje bezpłatną opieką medyczną wszystkich podopiecznych Domowego Hospicjum dla Dzieci. W planach jest, by wpływy z FCMed. zasilały również konto fundacji. - Liczyliśmy, że taka możliwość pojawi się dopiero po dwóch latach działalności - przyznaje Arnold Sobolewski. - Ale już po pół roku są pojedyncze dni, gdy Centrum na siebie zarabia.
Bo wydatków fundacja ma mnóstwo. Miesięczne utrzymanie każdego z podopiecznych kosztuje około 6 tys. zł. Trzeba bowiem opłacić lekarzy, pielęgniarki, rehabilitantów. - To niemożliwe, by jeden rehabilitant opiekował się 30 dzieci - tak jak chce ustawa - utrzymuje Sobolewski.
Koszty fundacji jeszcze wzrosną, bo planów jest mnóstwo. Ten na najbliższe cztery lata to stworzenie ośrodka Arka, gdzie będzie się mieścić hospicjum perinatalne, hospicjum domowe, hospicjum dla dzieci osieroconych czy też opieka nad dziećmi osieroconymi. No i ośrodek opieki wyręczającej, czyli miejsce, w którym rodzice mogą zostawić swoje dziecko na jakiś czas, a sami zająć się na przykład swoim zdrowiem, rehabilitacją. Będzie tu też możliwość, by zamieszkała tu mama ze wszystkimi swoimi dziećmi - i zdrowymi, i chorymi. - Tata w tym czasie będzie mógł na przykład wyremontować dom - mówi Arnold Sobolewski. I znów wraca do ostatnich ustaleń rządu: - W tej najnowszej ustawie proponowany jest okres 10 dni przebywania w takich ośrodkach wyręczających. Totalna bzdura. Przez 10 dni to można coś w urzędzie załatwić, ale nie można poprawić swojego stanu zdrowia - denerwuje się.
Przyznaje, że po stworzeniu Arki koszty utrzymania fundacji jeszcze bardziej wzrosną. - Ale myślę, że sprawa jest tego warta. Nawet, jeśli w takim hospicjum dla osieroconych dzieci będzie tylko jedno dziecko - to ono musi gdzieś być. Bo w tym momencie to jest taka tułaczka - dziecko trafia na oddział szpitalny, gdzie akurat jest wolne miejsce. A tam wszyscy modlą się tylko o to, żeby u nich nie umarło, bo od razu statystyki oddziału się pogorszą. A nam nie będzie zależało na tym, żeby w nieskończoność podtrzymywać życie, stosować terapię uporczywą. My dążymy do tego, żeby to dziecko było w komfortowych warunkach, aby temu dziecku nic złego się nie działo - nie ma prawa cierpieć z bólu, nie ma prawa być głodne, nie ma prawa mieć kłopotów z oddychaniem. To jest najważniejsze. Ono powinno bez bólu odejść z tego świata - mówi Arnold Sobolewski.
I przedstawia ideę hospicjum perinatalnego, które ma powstać przy ośrodku (choć już dziś fundacja objęła taką opieką kilkanaście mam): - Nie możemy w ogóle ingerować w to, co zrobi mama, u której stwierdzono wady płodu czy wady letalne. My jesteśmy od tego, by przedstawić mamie wszystkie możliwości: donoszenie i rozwiązanie ciąży czy też na - zawsze mi to słowo nie chce przejść przez gardło - pozbycie się tej ciąży - zapewnia. - My nie jesteśmy od tego, żeby o czymś decydować, do czegoś namawiać czy broń Boże oceniać. My jesteśmy od tego, żeby pomóc. Być przy tej mamie, obojętnie jaką decyzję podejmie. Od tego jest hospicjum perinatalne. Musimy pomagać, dopóki ta pomoc jest potrzebna.
Miesiąc dobroczynności
Fundacja właśnie rozpoczęła kolejną edycję corocznej akcji Miesiąc Dobroczynności. Rozpocznie się on koncertem charytatywnym w Operze i Filharmonii Podlaskiej - wystąpi śpiewak operowy Marek Torzewski. Zaplanowano również specjalny, dobroczynny, Bal Andrzejkowy. A przez cały listopad w wielu punktach w mieście staną puszki Fundacji Pomóż Im, do których każdy będzie mógł wrzucić symboliczny datek.
Puszki fundacji staną m.in.:
w Pijalni Czekolady Wedel; Biurze Obsługi Klienta TaniaKsiążka; barze Słowiański; barze Astoria; barze Topolanka; barze Podlasiak; barze Hermes; salonie fryzjerskim Judyta; Słomiński Mordas fryzjer& Barbershop; Szalone Nożyczki; kwiaciarni Irys; Tortova by Aga; Salonie Couture; La Mariee; Prestige Męski; Centrum Motoryzacyjnym Martom; Humana Medica Omeda; Omeda Rehabilitacja; Medicover Białystok; Renew Clinic; Secondo; Wytwórni Lodów Prawdziwych „u Lodziarzy”; Twój Dentysta Zyta Mroczkowska; Myjni Car Spa; barze Eljot