Armia radziecka w Polsce. Pół wieku absurdów

Czytaj dalej
Maria Mazurek

Armia radziecka w Polsce. Pół wieku absurdów

Maria Mazurek

Ona - urodzona w Kazachstanie córka radzieckiego żołnierza. On - Polak wychowany w pogardzie dla Sowietów. Wspólnie zbadali temat obecności wojsk radzieckich w Polsce. Rozmowa z małżeństwem reporterów, Julią Wizowską i Grzegorzem Szymanikiem.

Wyzwolenie. Czy to słowo często pojawia się w narracji byłych żołnierzy radzieckich, którzy stacjonowali w Polsce?

Grzegorz: Oczywiście. Wyzwolenie - mówią oni. Okupacja - mówią Polacy. A przecież te dwa słowa trudno w ogóle obok siebie postawić.

Julia: Pracując nad książką, dotarliśmy do Simy Rajewskiej, dziś 94-latki, radzieckiej artystki, a zarazem snajperki. Sima tuż po wojnie - na prośbę samego Konstantego Rokossowskiego - trafiła do Legnicy, aby pracować w tutejszym teatrze, gdzie grało się Szekspira, Moliera i mnóstwo radzieckiej propagandy (w legnickim kwadracie radzieccy żołnierze mieli wszystko: swój teatr, kino, gazetę, radio, szkoły i sklepy). Czasem, gdy teatr wyjeżdżał do jakiegoś PGR-u, artyści byli obrzucani wyzwiskami i nie tylko. Ktoś do nich strzelał. Sima nie rozumiała, dlaczego. Przecież wyzwoliliśmy was, a wy nas nienawidzicie? Za co?

Grzegorz: To niezrozumienie i wielka potrzeba docenienia przez Polaków tkwi w tych ludziach - byłych żołnierzach radzieckich i ich potomkach - do dziś. Oni jeżdżą śladami pamięci, odwiedzają dawne garnizony, cmentarze, pomniki. 9 maja, w Dzień Zwycięstwa, zawsze można spotkać ich w Legnicy. Parę lat temu, właśnie 9 maja, rozmawialiśmy tam z grupą byłych żołnierzy. Poprosili nas, żebyśmy zanieśli wieniec pod pomnik dwóch żołnierzy - radzieckiego i polskiego - którzy niosą ocalałe dziecko (taki symbol „przyjaźni polsko-radzieckiej”; po wejściu w życie ustawy dekomunizacyjnej - już rozebrany). Zrobiło mi się dziwnie: kwiaty zanosić pod radzieckiego żołnierza? Ale ktoś nalegał, że boli go noga. Poszliśmy z Julią. Po jakimś czasie znaleźliśmy w jakieś rosyjskiej publikacji o drogach pamięci nasze zdjęcie. Podpis: polscy reporterzy składają kwiaty w podzięce za wyzwolenie Polski.

Spieraliście się o obecność wojsk radzieckich i o historię w ogóle?

Julia: Na początku tak. Urodziłam się w ZSRR, na terenie dzisiejszego Kazachstanu. Mój tata służył w armii radzieckiej, tyle że na terenie wschodnich Niemiec. Byłam wychowana w duchu szacunku do radzieckiego wojska…

Grzegorz: … A ja w duchu pogardy do niego. Gdy byłem mały, chodziłem z babcią na jagody. Opowiadała, jak Rosjanie, idąc na Berlin, okopywali się w tych lasach. Tata, który też miał bardzo emocjonalny stosunek do historii, snuł opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej. Na początku naszej relacji z Julią - a znamy się ponad 10 lat, teraz jesteśmy małżeństwem - spieraliśmy się o to. W pewnym momencie zrozumieliśmy, że to nie są nasze kłótnie. To kłótnie naszych przodków, siadających nam na karku i szepczących. Otrzepaliśmy się z tych największych emocji. Uczymy się patrzeć z dystansem.

Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Maria Mazurek

Jestem dziennikarzem i redaktorem Gazety Krakowskiej; odpowiadam za piątkowe, magazynowe wydanie Gazety Krakowskiej. Moją ulubioną formą jest wywiad, a tematyką: nauka, medycyna, życie społeczne. Jestem współautorką siedmiu książek, w tym czterech napisanych wspólnie z neurobiologiem, prof. Jerzym Vetulanim (m.in. "Neuroertyka" i "Sen Alicji"), kolejne powstały z informatykiem, prof. Ryszardem Tadeusiewiczem i psychiatrą, prof. Dominiką Dudek. Moją pasją jest łucznictwo konne, jestem właścicielką najfajniejszego konia na świecie.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.