Arkadiusz Myrcha, poseł PO z Torunia i prawnik z wykształcenia, interweniuje w sprawie sprzedaży tzw. odzieży rasistowskiej. Okazuje się, że Prokuratura Krajowa takiego handlu nie monitoruje.
„Biała duma”, „Biali patrioci”, „Jestem dumny z tego, że jestem biały” - takie m.in. hasła widnieją na koszulkach i bluzach, które zaniepokoiły posła. Często hasłom towarzyszą symbole takie jak krzyż celtycki. Producenci odzieży potrafią też posługiwać się również logotypem neonazistowskiej organizacji „Blood and Honour” oraz symbolem trupiej główki (tzw. „totenkopf”), używanej przez władze III Rzeszy.
Handel kwitnie w sieci
Łatwo sprawdzić, że każdy zainteresowany - jeśli tylko trochę się wysili - dotrze do takiej odzieży w internecie.
- W ostatnich miesiącach widoczny jest wzrost popularności odzieży, która w widocznych miejscach zawiera napisy lub grafiki propagujące lub odnoszące się do haseł rasistowskich, faszystowskich czy nacjonalistycznych. Propagowanie takich haseł wypełnia znamiona czynu zabronionego. Z uwagi, że odzież taką można w swobodnie kupić chociażby w sklepach internetowych, pragnę zwrócić się z pytaniem: Czy samo prowadzenie sprzedaży także wypełnia znamiona czynu zabronionego penalizującego propagowanie rasizmu, faszyzmu czy innych systemów totalitarnych? - zapytał Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego, poseł Arkadiusz Myrcha.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień