Arkadiusz Krystek: Tylko liczby nie kłamią

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Łokaj
Arkadiusz Krystek

Arkadiusz Krystek: Tylko liczby nie kłamią

Arkadiusz Krystek

Politycy upajają się żonglowaniem liczbami. Podkreślają nimi wielkość swoich dokonań i pomniejszają dorobek przeciwników. - Tamci niczego nie zrobili przez osiem lat, a ci niczego przez sto dni, rok,... - padają strzały z przeciwnych okopów. I tak w kółko dodają, odejmują, dzielą i mnożą.

Wicepremier Mateusz Morawiecki
Arkadiusz Krystek

Wynikiem ma być sukces wyborczy. Pośrednie rezultaty często jednak zaskakują. W tym tygodniu okazało się m.in., że 8000 równa się 6600, a czasami nawet 30000. Matematycy łapią się za głowę, ale wystarczy obrócić tymi liczbami politycznie, by wynik się zgadzał. 8000 zł kwoty wolnej od podatku, którą obiecywała kandydatka na premiera Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda minus kampania wyborcza równa się 6600 zł. Co więcej, parlament przyjął ją w ekspresowym tempie i biedni liczą, że równie szybko zyskają, że już w styczniu... Tymczasem korzyść odniosą dopiero w 2018 roku. Powodów do zadowolenia nie mają lepiej zarabiający, bo stracą natychmiast, już w przyszłym roku.

Tym wszystkim nie muszą się kłopotać posłowie i senatorowie. Zyskają od ręki. Parlamentarzyści sami sobie przegłosowali, że podatku nie zapłacą od 30000 zł. Przyzwoicie zachował się tylko Kukiz’15, który chciał likwidacji tego przywileju. Natomiast wicepremier Mateusz Morawiecki uzasadniał tak wysokie zwolnienie podatkowe dla parlamentarzystów ciężką pracą polityków. Tym samym z ponad 16 milionów pracujących Polaków (dane GUS za drugi kwartał 2016 r.) ciężko pracuje tylko 560 osób (460 posłów i 100 senatorów), bo nikomu nie przyznano tak kolosalnej kwoty wolnej od podatku i to osobom, które biedy nie klepią. Nie sposób nie wykonać podobnego odejmowania także w przypadku sztandarowego programu rządu: 500+ dla każdego dziecka minus kampania wyborcza równa się 500 zł dla co drugiego dziecka (w Polsce jest ok. 7 mln dzieci do 17 lat - dane Unicef, a program obejmuje ok. 3,7 mln z nich).

Koniec z odejmowaniem, przejdźmy do dzielenia. Niespełna rok zajęło ekipie rządzącej obsadzenie swoimi spółek Skarbu Państwa (od 12 listopada 2015 r. do 2 listopada 2016 r. - jak wynika z odpowiedzi ministra Henryka Kowalczyka na interpelację tomaszowskiego posła Kukiz’15 Rafała Wójcikowskiego). Zmian dokonano w zarządach 95 spółek państwowych i to tylko w tych, które nadzorował minister skarbu państwa. Posady znalazło w nich 169 osób. Liczniejsze zmiany zaszły w radach nadzorczych tych firm. Do 107 spółek partia rządząca wysłała 287 osób. Razem 456 osób, statystycznie 1,3 zmiany kadrowej na dzień. Dzielenie stanowisk poszło błyskawicznie w przeciwieństwie do tak szczodrze obiecywanej w kampanii wyborczej pomocy ok. 700 tysiącom frankowiczów.

Arkadiusz Krystek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.