Arcydzieła są już w Toruniu. Jak udało się sprowadzić do CSW prace najwybitniejszych, światowej sławy malarzy?
Piccasso, Matisse czy Warhol - tych znanych nazwisk w świecie sztuki nie trzeba specjalnie przybliżać. Między innymi ich prace ujrzy publiczność podczas niedzielnego wernisażu wystawy „Malarstwo wciąż żywe” w Toruniu.
- Rozmowy i prace przy sprowadzeniu wystawy do Torunia zajęły blisko półtora roku. Duży udział mieli w tym także Marek Żydowicz i Agnieszka Swoińska - podkreśla Wacław Kuczma, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej. - Myślę, że wystawa, którą zainaugurujemy w niedzielę, jest wydarzeniem wartym odnotowania nie tylko na skalę województwa, ale nawet Polski. Rzadko się zdarza, aby tego typu kolekcje trafiały do naszych muzeów.
Ponad 200 prac
Toruńska wystawa „Malarstwo wciąż żywe” towarzyszy tegorocznej odsłonie Festiwalu Filmowego Energa Camerimage w Bydgoszczy. Znajdzie się na niej blisko 200 prac. To m.in. obrazy olejne, akwarele, pastele i gwasze, rysunki na papierze oraz rzeźby najbardziej cenionych artystów XX wieku.
Publiczność będzie mogła zapoznać się z dziełami 170 artystów m.in. Georga Baselitza, Otto Dixa, Jamesa Ensora, Anselma Kiefera, Henriego Matisse’a, Joana Miró, Pabla Picassa czy Andy’ego Warhola. Wszystkie eksponaty pochodzą ze zbiorów niemieckiego kolekcjonera Michaela Haasa, właściciela galerii sztuki w Berlinie.
Analiza możliwości sprowadzenia dzieł, transportu, a przede wszystkim ich stanu były dość czasochłonne.
- Jeździliśmy z Agnieszką Swoińską po targach sztuki w Bazylei i przeglądaliśmy kolekcje prezentowane przez galerników. Następnie nawiązaliśmy kontakt z Michaelem Haasem, a rozmowy z kolekcjonerem na temat wystawy prowadził w Niemczech Marek Żydowicz - wyjaśnia Wacław Kuczma.
Michael Haas pojawił się w Toruniu ponad rok temu. Przyglądał się wówczas wnętrzom CSW.
- Wykonał własną makietę siedziby oraz zaproponował co konkretnie mógłby zaprezentować. Zdecydowaliśmy także o wyglądzie ekspozycji: w którym miejscu ma stanąć rzeźba czy zawisnąć obraz oraz na jaki kolor zostaną pomalowane ściany - mówi Wacław Kuczma.
Sprowadzenie kolekcji zawierającej tak wiele znanych nazwisk ze świata sztuki jest również bardzo kosztowne. Trzeba nie tylko wybrać odpowiedniego ubezpieczyciela (nie każda firma chce się podjąć takiego ryzyka), ale też firmę przewożącą dzieła do Polski.
- Obrazy woziła z różnych stron świata, m.in. z Niemiec i Szwajcarii, specjalnie wynajęta firma transportowa. Wszystkich dzieł nie da się przywieźć za jednym razem do Polski. Do Torunia dotarło więc kilka takich transportów - mówi Wacław Kuczma.
Wartości samej kolekcji oraz sumy ubezpieczenia jest tajemnicą. - Jeżeli ktoś zda sobie sprawę, że w prezentowanej kolekcji znajdują się dzieła Piccassa czy Joana Miró, to może od razu stwierdzić, że nie są to tanie rzeczy - dodaje Wacław Kuczma.
Lekcja twórczości
Wystawa, której otwarcie zaplanowano na niedzielę 11 listopada, zajmie w gruncie rzeczy cały budynek CSW przy Wałach gen. Sikorskiego: na dwóch piętrach pokazana zostanie kolekcja Michaela Haasa (na parterze publiczność obejrzy prace wykonane na papierze, należące do tego kolekcjonera), w sali kolumnowej prezentowana będzie instalacja świetlna i dzieła na papierze i szkle Jakoba Mattnera. W części przed salą edukacyjną CSW pojawią się prace Joachima Elzmanna. W siedzibie Fundacji Tumult na Rynku Nowomiejskim pokazywane z kolei będą dzieła greckiego artysty - Dimitrisa Tzamouranisa.
- Na wystawie znajdzie się nie tylko malarstwo, ale także rzeźba, formy przestrzenne oraz instalacje świetlne. Będzie to pewnego rodzaju przegląd sztuki XX wieku - po współczesność. Pojawią się prace paru artystów polskiego pochodzenia. Będzie można porównać, jak ich dokonania prezentują się na tle tego, co powstało w XX wieku - mówi Wacław Kuczma. - Wiadomo, że wystawiane prace znanych malarzy nie są wyjęte wprost z podręczników szkolnych. Jednak artysta nie tworzy jednego dzieła, lecz kilkaset, a nawet kilka tysięcy jak Piccasso. Wystawa będzie więc dobrą lekcją poznania tego, co wydarzyło się w sztuce XX w. Dobrze się składa, że jej wernisaż przypadł w Święto Niepodległości.