Arcybiskup łódzki wróci do Poznania?
W łódzkich kręgach kościelnych coraz częściej się mówi o planowanym odejściu arcybiskupa Marka Jędraszewskiego z Łodzi. Plotka ta krąży wśród już od wakacji, ale w ostatnich dniach stała się naprawdę głośna. Wkrótce przekonamy się, czy było w niej źdźbło prawdy.
Intryga w tej historii jest piętrowa i pełna kościelnej polityki. Chodzi o zasłużoną emeryturę kardynała Stanisława Dziwisza. Metropolita Krakowa już w kwietniu skończył 75 lat i oddał się do dyspozycji papieża. Pozostał jednak na stanowisku, by dopilnować Światowych Dni Młodzieży. Jego dni na Wawelu są jednak policzone - Watykan w ostatnich latach nie ma zwyczaju zostawiać emerytów długo na stanowiskach.
Kardynała Dziwisza ktoś musi zastąpić. Arcybiskupstwo krakowskie to bardzo prestiżowe miejsce, gwarantujące nie tylko opiekę nad wawelską katedrą, ale ostatnio wiążące się z tytułem kardynała i prawem wyboru kolejnego papieża.
Takiego stanowiska nie powierza się przypadkowej osobie. Niemal na pewno obejmie ją któryś z zasłużonych metropolitów. A to otwiera pole do spekulacji.
Zgodnie z pogłoskami katedrę na Wawelu miałby objąć przewodniczący episkopatu abp. Stanisław Gądecki, zwalniając przy tym miejsce w Poznaniu, które mógłby objąć jego zastępca w episkopacie - abp. Jędraszewski. Nie brakuje takich, którzy na wawelskiej katedrze widzą samego Jędraszewskiego. I takich, które do biskupiej roszady dokładają jeszcze kardynała Kazimierza Nycza, który Warszawę miałby opuścić dla Krakowa oddając ją Gądeckiemu...
Niestety, spekulacje o nominacjach biskupich niemal z zasady stają się nieaktualne, gdy tylko ujrzą światło dzienne. W każdej plotce jest jednak nieco prawdy. Pewne jest, że polski Kościół czeka wkrótce przetasowanie biskupów. I prawdą jest, że abp. Marek Jędraszewski tęskni za rodzinnym Poznaniem. Czy będzie miał szansę pełnić tam posługę? Wkrótce zobaczymy.