Archiwa z Auschwitz pod kluczem Rosjan

Czytaj dalej
Fot. Wikipedia
Piotr Subik

Archiwa z Auschwitz pod kluczem Rosjan

Piotr Subik

Historia. Odmowę zwrotu dokumentów z niemieckiego obozu zagłady Moskwa tłumaczy wewnętrznymi przepisami. Ale to raczej skutek braku woli politycznej.

Już prawie dwa i pół roku polska dyplomacja usiłuje wymóc na Rosjanach zwrot dokumentów wywiezionych przez nich z niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Niestety, rozmowy nie przyniosły na razie żadnego skutku. - Odpowiedź Rosjan jest negatywna, powołują się na wewnętrzne przepisy rosyjskie - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabawa w kotka i myszkę

Wniosek w tej sprawie do Federacji Rosyjskiej przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pod koniec grudnia 2014 r. wraz z notą dyplomatyczną MSZ wysłało go do Moskwy. Odpowiedź z Rosji, także w formie noty dyplomatycznej, przyszła dopiero po prawie pół roku, 19 maja 2015 r. Wszelkie podejmowane od tego czasu rozmowy na szczeblu rządowym czy ministerialnym spełzają na niczym. A to oznacza, że do Polski - przynajmniej na razie - nie wrócą dokumenty niemieckiej administracji, które Sowieci wywieźli z Oświęcimia w 1945 r.

Z informacji, jakimi dysponuje strona polska, wynika, że dokumenty z KL Auschwitz znajdują się obecnie w Centralnym Państwowym Archiwum Rewolucji Październikowej oraz Państwowym Archiwum Federacji Rosyjskiej w Moskwie, a także w Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony w Podolsku. Większość z nich zabrana została przez m.in. NKWD i specjalne zespoły archiwistów na potrzeby Nadzwyczajnej Radzieckiej Komisji Państwowej do Badania Zbrodni Niemiecko-Faszystowskich Agresorów.

Jak duże zasoby dokumentów z Auschwitz leżą w archiwach w Rosji? - Na pewno należy liczyć je w tysiącach stron, to kilkaset tomów - mówi Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Wezwanie do władz państwowych o odzyskanie dokumentów z rąk Rosjan było efektem uchwały, którą 1 października 2014 r. podjęła Międzynarodowa Rada Oświęcimska pod przewodnictwem nieżyjącego już prof. Władysława Bartoszewskiego. Rada motywowała to troską m.in. o „zachowanie integralności Miejsca Pamięci”.

Odmowa wydania archiwów przez Rosjan nie zaskakuje prof. Mariusza Wołosa, historyka z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, byłego dyrektora Stacji Naukowej PAN w Moskwie. - Dawno już Duma Państwowa zdecydowała, że Rosja nie zwraca dokumentów „trofiejnych”, zdobycznych, wytworzonych przez Niemców i państwa koalicji hitlerowskiej. I to jest prawna blokada w tej sprawie. Do tego nie ma też atmosfery w stosunkach między naszymi krajami, żeby Rosjanie chcieli cokolwiek Polakom oddawać - mówi prof. Wołos.

- Starania o zwrot oryginalnych niemieckich dokumentów z KL Auschwitz związane są z celami statutowymi naszego muzeum, które powołano do upamiętnienia więźniów i ofiar obozu. Jedynie konfrontacja wielu dokumentów pozwala zbliżyć się do prawdy historycznej, a ich rozproszenie bardzo to utrudnia - mówi Bartosz Bartyzel z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Dokumenty będące w posiadaniu Rosjan to m.in. akta Centralnego Biura Budowlanego, w tym m.in. plany budowy i rozbudowy Auschwitz; protokoły z przesłuchań byłych więźniów oraz oględzin zwłok ofiar, spis wyzwolonych więźniów KL Auschwitz, a także albumy fotograficzne z budowy obozu Auschwitz III-Monowitz. Są też dokumenty wytworzone przez biura administracji obozowej, m.in. rozkazy komendantury, rozkazy dowódcy garnizonu SS, stany liczbowe i zmiany personalne załogi SS, karty obozowe esesmanów czy meldunki dotyczące karania więźniów.

Inicjująca starania o odebranie archiwów z rąk Rosjan uchwała Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej z 2014 r. nie była początkiem starań o ich odzyskanie. Co ciekawe, podejmowane wcześniej podobne działania przynosiły oczekiwane skutki. Np. w 1959 r. kilkaset stron mikrofilmów z tych dokumentów trafiło do muzeum dzięki pośrednictwu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Z kolei w 1992 r. na mocy decyzji prezydenta Rosji Borysa Jelcyn przekazano muzeum 46 tomów oryginalnych ksiąg zgonów, które zawierały zapisy dotyczące 70 tys. więźniów Auschwitz. A w latach 1993-1995 dzięki wsparciu polskiego rządu kupiono m.in. kserokopie kartotek zatrudnienia więźniów. - Były to ostatnie dokumenty, które trafiły do muzeum z Rosji - podkreśla Bartosz Bartyzel.

- Po rozpadzie ZSRR był okres rozluźnienia w rosyjskich archiwach, kiedy można było wejść w posiadanie wielu dokumentów. Nie wykorzystano tej szansy. Niestety, później drzwi archiwów zatrzasnęły się - zwraca uwagę prof. Aleksander Lasik, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, autor spisu członków załogi SS w KL Auschwitz. Dodaje, że podczas wizyty w Moskwie dostępu do większości dokumentów odmówiono mu pod... pretekstem remontu archiwum.

- Nie mam wątpliwości, że odmowa Rosjan to decyzja polityczna, a nie merytoryczna. Obowiązujące w archiwistyce zasady nakazują przekazanie ich Muzeum Auschwitz, które udostępniłoby je w sposób logiczny, oczywisty i czytelny całemu światu - mówi z kolei prof. Jan Żaryn, historyk i senator PiS.

Jak informuje MSZ, do zwrotu oświęcimskich archiwów Rosjan zobowiązuje IV Konwencja Haska dotycząca praw i zwyczajów wojny lądowej i dołączony do niej tzw. regulamin haski. Niestety, nie ma żadnych procedur międzynarodowych, które pomogłyby wymusić na nich przekazanie akt.

Mówimy po krakosku (odc. 6). "Łapsztos?"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Piotr Subik

Redaktor i dziennikarz "Dziennika Polskiego". Zajmuje się tematyką bezpieczeństwa, obronności, wojska i służb mundurowych. Pisze także o historii ze szczególnym uwzględnieniem spraw związanych z antykomunistycznym podziemiem z lat 1945-63.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.