Arbuzy, kiwano, ogórki meksykańskie. Gdzie rosną? W Otyniu
- Takich zbiorów jeszcze nie miałam - mówi Wanda Matras, pokazując ogromne arbuzy i kolczaste ogórki kiwano, które potrzebują gorącego klimatu.
Kiwano to ogórek kolczasty, pochodzi z Afryki. Ta egzotyczna roślina jest mało znana w Polsce. Ale Wanda Matras z Otynia zna ją dobrze od sześciu-siedmiu lat i z powodzeniem uprawia na własnej działce. Kiedy kiwano jest dojrzałe, nabiera pięknej złotej barwy.
Zachował się w domu jeden egzemplarz z zeszłego roku. Tegoroczne, jeszcze zielone dojrzewają na ogródku. Wkrótce, jak co roku, dostaną je członkowie rodziny i znajomi. - Jest bardzo dobry do sałatek, ma lekko cytrynowy smak. Jak się rozkroi ma więcej nasion od zwykłego. Na pewno nie nadaje się do kiszenia - opowiada pani Wanda i uprawia też ogórki meksykańskie.
Również afrykańskiego klimatu potrzebują arbuzy. Pani Wanda ma prawdopodobnie jedyne w Polsce pole z arbuzami, które uprawia pod gołym niebem, a nie w szklarniach czy foliowych namiotach. Są żółte i granatowo-zielone. Ważą od kilku do kilkunastu kilogramów. Pani Wanda przychodzi czasem na działkę z wagą i sprawdza jak rosną. Za arbuzowym polem rosną ogromne dynie.
Przyłożony do jednej z nich centymetr krawiecki nie starcza, żeby zmierzyć obwód. Z cynamonem trafią do słoików, część miąższu przeznaczona na zupę do zamrażarki, a czego już nie da się przerobić, dostaną zwierzęta na wsi u sąsiadów.
- Jak to możliwe, że na polu w Otyniu rosną afrykańskie rośliny? - pytamy, stojąc pod rozłożystym krzewem, którym okazuje się kiwi. Kiedy kwitnie, w ogródku panuje zapach miodu. - Mnie to kręci! Ale tu chyba jest mikroklimat - opowiada pani Wanda. - Jest górka, trochę drzew. Latem brałam ze sobą termometr. Tylko do godziny 11.00 można było pracować, potem na termometrze nie starczało już skali.
Przy płocie rosną tykwy. - Nazywam je żywymi flakonami, a podobno jak wyschną, to nawet instrumenty się z nich robi. Ja ucinam szyjkę, dziurkę zrobię, kupuję sztuczną różę, wstawiam i super to wygląda. Jak idą imieniny Jadwigi, czy Tadeusza to zamiast bukietu kwiatów daję taki flakon - opowiada pani Wanda.
Mąż Wandy Matras wiosną zaorze pole i zabronuje, potem przez cały rok już sama uprawia ziemię. Jest już prababcią. Przeszła kilka operacji kręgosłupa. Ale egzotyczne rośliny to pasja, która, jak tłumaczy nam mieszkanka Otynia, choć wymaga pracy, pozwala odpoczywać wewnętrznie i sprawia radość.