Arabska karawana pod Ratuszem. Uczniowie szkół średnich świętują

Jak wszystko w PRL-u, tak i wyglądająca na niefrasobliwą uczniowską zabawę Żakinada musiała mieć swoją polityczną czapę. Był nią Związek Młodzieży Socjalistycznej, który jak to określono, próbował organizować swoje wesołe igrce żakinady.

Juwenalia 2018 Białystok ma już zaliczone. Tak zwany przeciętny mieszkaniec miasta o tym, że miejscowi studenci przejmują je w swoje władanie, dowiaduje się właściwie tylko z mediów, bo Juwenalia są dobrym newsem. Przekazywanie kluczy do miasta, kilka godzin maskarady na Placu NZS-u, zapewnienia uczestników, że zabawa jest wspaniała dobrze się sprzedaje i dla mediów to koniec tego wszystkiego. Tymczasem impreza przenosi się na ulicę Zwierzyniecką i o tym to wiedzą już tylko mieszkańcy okolicznych bloków, którzy od lat pomstują. Ta odsłona białostockich Juwenaliów budzi kontrowersje zarówno obyczajowe jak i artystyczne. Ale to już całkiem inna sprawa, a o niej pisać nie zamierzam.

Chciałbym natomiast przypomnieć inną młodzieżową imprezę, która w Białymstoku odbyła się po raz pierwszy w 1959 roku i nosiła wdzięczną nazwę - Żakinada. Rzecz oczywista, że dotyczyła żaków, ale myliłby się ten kto uznałby, że o studentów chodzi. Określenie żak stosowano jeszcze w okresie międzywojennym do młodzieży uczącej się w szkołach średnich. Ich starsi koledzy - studenci - to byli akademicy.