Apteka tylko dla aptekarza

Czytaj dalej
Hanka Sowińska

Apteka tylko dla aptekarza

Hanka Sowińska

Nowe apteki otworzą wyłącznie farmaceuci. Jeden właściciel będzie mógł mieć 4 placówki. Krytycy zmian mówią o ograniczaniu wolności gospodarczej i wieszczą wzrost cen leków.

- Farmaceuci sami sobie strzelili w kolano. Zmiany ustawowe doprowadzą do zamknięcia się rynku. Konkurencja nie jest taka zła. Najgorzej mieć będą absolwenci studiów farmaceutycznych, bo nie znajdą pracy. Teraz są poszukiwani - mówi właścicielka jednej z aptek w Mogilnie (chciała zachować anonimowość).

Wicepremierzy przeciwni

Długo ważyły się losy zmian w ustawie prawo farmaceutyczne. A jednak w ubiegłym tygodniu Sejm przyjął nowelę.

Cieszą się ci, którzy od dawna optowali za tym, aby aptekę mogła otworzyć tylko osoba z wykształceniem farmaceutycznym (obecnie może to zrobić każdy, pod warunkiem że kierownikiem apteki będzie farmaceuta).

Nowela raduje tych, którzy w rozwoju dużych sieci aptecznych widzieli groźnego konkurenta. Dlatego domagali się zmian. I wygrali. Nowe przepisy mówią, że jeden właściciel będzie mógł mieć nie więcej niż 4 apteki.

Nawet wśród rządzącej partii znaleźli się przeciwnicy rewolucyjnej zmiany, potocznie nazywanej „apteką dla aptekarza”. To obaj wicepremierzy - Mateusz Morawiecki i Jarosław Gowin.

- Zmiany w sposób bezzasadny uprzywilejowują jedną grupę zawodową - bronił poprzednich zapisów w prawie farmaceutycznym Gowin.

Młody zostaje z długami

Nowelizacji ustawy od dawna domagał się samorząd aptekarski (również lekarski), a także minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

- Te przepisy na pewno zahamowałyby proces otwierania nowych aptek w miastach - jeszcze przed uchwaleniem noweli mówiła nam Małgorzata Pietrzak, prezes Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Bydgoszczy. - Proszę zwrócić uwagę, że apteki nie powstają na wsiach i w małych miasteczkach. Co innego w dużych aglomeracjach. Tymczasem młody farmaceuta nie ma szansy, by zaistnieć na rynku w dużym mieście. Nawet jak otworzy aptekę, to obok zaraz wyrasta placówka sieciowa, więc swoją musi zamknąć i zostaje z długami. Ci, którzy są przeciwni, mówią, że zmiana ta „zabetonuje” rynek, a młodzi nie będą mieli szansy. To nieprawda.

Zwolennicy zmian podkreślają, że istniejącym na rynku sieciom aptecznym nic się nie stanie, bo prawo nie działa wstecz.

Komu zostawię aptekę?

W opinii farmaceutki z Mogilna (czynnych jest tam 7 aptek) zapis „apteka dla aptekarza” kryje w sobie pułapkę.

- Nowe regulacje wpłyną niekorzystnie na część prywatnych aptek, które nie będą się rozwijać. Obecni właściciele, jeśli nie mają spadkobierców z odpowiednim wykształceniem, będą musieli zamykać biznesy. Tak może być w moim przypadku.

Przyjęta 7 kwietnia przez Sejm ustawa wprowadza m.in. ograniczenia demograficzne i geograficzne. Pozwolenie na otwarcie nowej apteki będzie wydane wtedy, gdy liczba mieszkańców w gminie, w przeliczeniu na jedną aptekę ogólnodostępną, wyniesie co najmniej 3000 osób, a odległość od nowej placówki do najbliższej wyniesie nie mniej niż 500 metrów. Podczas głosowania nad nowelą posłowie przyjęli poprawkę, która wprowadza wyjątek od kryteriów demograficzno-geograficznych, w sytuacji gdy złożony zostanie wniosek o wydanie zezwolenia na otwarcie nowej apteki. Została ona uzasadniona ważnym interesem pacjentów i koniecznością zapewnienia im dostępu do leków. W ocenie posłów opozycji (i nie tylko), to „korupcjogenny przepis”.

Gdzie pacjenci kupią leki?

Teraz zmianami w ustawie zajmie się Senat (posiedzenie kilku senackich komisji zaplanowano na 19 kwietnia).

Z apelem o odrzucenie ustawy prawo farmaceutyczne do senatorów zwróciły się Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych Pharma NET. - Zmiany przyczynią się do powolnej likwidacji aptek nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości. Pacjenci zapłacą więcej za leki i będą mieli utrudniony dostęp do aptek - informuje Zbigniew Maciąg z Departamentu Komunikacji Konfederacji Lewiatan.

Rynek aptek

W Polsce jest prawie 15 tysięcy aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych.

Jak podaje Konfederacja Lewiatan, apteki w 96 proc. należą do polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek należy do indywidualnych właścicieli, 1/3 aptek działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek. Rozwój sieci aptecznych przyczynił się do unowocześnienia branży aptecznej - twierdzą eksperci Konfederacji Lewiatan.

Przede wszystkim jednak doprowadził do spadku cen leków nierefundowanych, stanowiących zdecydowaną większość medykamentów nabywanych w aptekach.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał "strumieniem wieków".

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.