Anakonda przeprawiła się przez Wisłę. I zdobyła most w Toruniu [zdjęcia]
Wczorajsze manewry NATO w regionie skupiły się na mostach w Chełmnie i Toruniu. Spektakularne akcje przyciągnęły publiczność nad Wisłę.
Żołnierze, którzy na spadochronach lądowali w podtoruńskim Kijewie, nie mieli chwili wytchnienia. Po przegrupowaniu pod osłoną nocy przemaszerowali 20 km na północny przyczółek mostu w Toruniu.
Wczoraj około godziny 9.00 400 żołnierzy 6. Brygady Powie-trznodesantowej z Krakowa uderzyło na przeprawę zarówno z lądu, jak i z wody.
Mogli się zawieść mieszkańcy, którzy tłumnie zjawili się na platformach widokowych przygotowanych przez miasto. Głów-ne działania były prowadzone w rejonie filarów, z dala od oczu publiczności.
- Niestety, niewiele widać - skarżył się pan Daniel.
Takich głosów było więcej. Mimo niedogodności, ludzie owacjami witali pierwszy z kolumny wozów pancernych, które do Torunia przyjechały z Chełmna. Dopiero około godz. 11.00 odgłosy wybuchów i wystrzałów z broni ręcznej zaczęły się zbliżać, a biały dym spowił Wisłę. Żołnierze strzelali „ślepakami” z elektronicznym systemem, który sygnalizował trafienie. W takim wypadku ofiara musiała zdjąć hełm i położyć się na ziemi.
- Największe we współczesnej Europie wydarzenia wojskowe odbywają się w Toruniu - komentował prezydent Michał Zaleski. - Spokojnie znosimy utrudnienia wynikające z tych ćwiczeń, a torunianie z radością przyjęli wojska sojusznicze NATO, które w Toruniu zdobywały most. Nasz najnowszy obiekt techniczny jest jednocześnie bardzo trudny w operacji wojskowej.
Polscy i amerykańscy dowódcy symbolicznym uściskiem dłoni przekazali sobie zdobyty most. - Wykonaliśmy dwa znaczące cele: podniesienie poziomu współpracy pomiędzy sojusznikami oraz zademonstronowaliśmy możliwość przemieszczenia się ze Stanów do Europy - powiedział gen. Ben Hodges.
Już o 4.00 nad ranem manewry Anakonda-16 obudziły mieszkańców nadwiślańskich okolic Chełmna i Świecia. Huczały śmigłowce, dziesiątki ciężkich sprzętów przetaczały się pod wałami przeciwpowodziowymi. Tłumy ludzi przyszły na chełmiński most, żeby podziwiać pokaz sił NATO. - Co za tempo! Zbudowali most w niespełna godzinę - podziwiał Jan Kowalski z Niedźwiedzia.
Celem było jak najszybsze przeprawienie sprzętu przez 300-metrowy most powstały z połączenia promów. Pokonało go około 60 pojazdów: trans-portery opancerzone, haubice, wozy dowodzenia, sanitarne i inne. Most zbudowali Amerykanie, Brytyjczycy, Niemcy i Holendrzy. Przeprawili się Amerykanie wspierani przez Bułgarów i Macedończyków. W tym czasie zabezpieczały ich amerykańskie i polskie śmigłowce oraz samoloty F-16.
Ludzie nie kryli emocji, gdy przeleciały tuż nad ich głowami. - Świetny sprzęt! Przyszedłem zobaczyć najnowocześniejsze samoloty i śmigłowce - zachwycał się Bernard Kaczmarek z Przechowa.
- Żeby tak jeszcze ze spadochronami skakali albo zrzucali coś ciężkiego do Wisły - rozmarzył się Adam ze Świecia.
Wśród gapiów było wiele kobiet i dzieci, większość wyposażona w lornetki. Musiała interweniować policja, bo przez chwilę pobocze przed mostem było ciasno zastawione - tylu kierowców zostawiło samochody i ruszyło podziwiać wojskowe widowisko.
Nadwiślańskie drogi po stronie Chełmna i Świecia na czas akcji były zastawione zasiekami. Na brzegu Wisły spod mostu wychylały się wielkie anteny satelitarne.
Akcja pod Chełmnem zakończyła się około godz. 11.00. Cała Anakonda-16 dobiegnie końca 17 czerwca.
(AGA, PK)