Alicja Zając: Nie będę przy otwarciu trumny mojego męża. Dla mnie to ponad ludzkie siły
Rozmowa z Alicją Zając, senator PiS, wdową po zmarłym tragicznie pod Smoleńskiem senatorze Stanisławie Zającu.
Przeżywa Pani co miesiąc rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem?
Trudno o tym zapomnieć. Wiele osób wspomina z ogromną życzliwością mojego męża Stanisława. A nam w rodzinie, w domu bardzo go brakuje.
Od tragedii minęło 6 lat. Dużo wiemy o przebiegu tamtego lotu?
Niewiele i cały czas podawane były hipotezy. Teraz czekamy na fakty. Jesteśmy zobowiązani, by pracować do czasu, aż sprawa zostanie rozwiązana. Nie chodzi o wydanie szybkiego raportu, ale o rzetelną ocenę sytuacji, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.
Uda się to zrobić podczas kadencji Prawa i Sprawiedliwości?
To nie chodzi o to, kto jest u władzy. Każdy rząd powinien dołożyć starań, aby w takim przypadku zrobić, co do niego należy. Tak dotychczas nie było. Mam nadzieję, że zbliżamy się do poznania prawdy. Wiele działań jest podejmowanych, pracuje nowa komisja dr. Berczyńskiego, prokuratorzy. Czekamy na efekty tej pracy.
Zgodziła się Pani na ekshumację męża?
To są decyzje, na które nie mamy wpływu. Będąc wtedy w Moskwie nie wiedzieliśmy, jak to wszystko będzie wyglądało. Gdybyśmy wiedzieli, na pewno nie wyjechalibyśmy.
Już dzisiaj wiemy, że ciała sześciu osób zostały pomylone. Czy możemy mieć pewność, że w przypadku innych nie jest podobnie? Kilka rodzin po tym, jak dowiedziały się, że ciała są pomylone, same złożyły wniosek o ekshumację. Z mojej strony takiego nie było, jednak jestem zdania, że prokuratura musi dokończyć swoje działania i trzeba to przyjąć do wiadomości.
Wiadomo już, kiedy nastąpi ekshumacja śp. Stanisława Zająca, który jest pochowany na jasielskim Nowym Cmentarzu?
Z takim zapytaniem zamierzam się zwrócić do Prokuratury Krajowej. W gronie rodziny dużo rozmawiamy o ekshumacji. Pada pytanie, czy będziemy przy tych czynnościach. Dla mnie to ponad ludzkie siły. Już dziś mogę stwierdzić, że nie będę przy otwarciu trumny. Gdy ktoś pyta, co zrobię, kiedy nie będzie w niej ciała Staszka, odpowiadam, że nic. Trzeba będzie czekać na kolejne ekshumacje.
Mówią, że czas leczy rany. Pani rany trochę się już zagoiły?
Jedynie dzięki trójce naszych wnucząt. Kiedy miały się urodzić, Staszek bardzo się cieszył.
Dla wielu mieszkańców regionu jasielskiego śp. Stanisław Zając był prawdziwym mężem stanu, politykiem, którego działania były widoczne dla regionu. Znajduje Pani wśród obecnych lokalnych samorządowców człowieka, który również podobnie działa i nie politykuje, a wychodzi do ludzi i rozwiązuje ich problemy?
W samorządach jest wiele oddanych osób, które wiedzą, co to jest praca dla regionu. Z wieloma od lat współpracuję. Cieszę się, że samorządowcem z otwartą głową i serdecznością do ludzi jest nasz syn.
Co jest priorytetem dla kraju i regionu na najbliższy rok?
Priorytety na 2017 rok to zdrowie i edukacja. A dla naszego regionu dostępność - drogi, mosty, inwestycje.
Zna już Pani datę najbliższej edycji Biegu pamięci im. senatora Stanisława Zająca?
Tak, w przyszłym roku zawody im. senatora Stanisława Zająca odbędą się 27 kwietnia. W ubiegłym roku na starcie stanęło 176 zawodników. Z każdą edycją moja satysfakcja jest coraz większa. Z roku na rok na mecie stawia się coraz liczniejsza grupa zawodników. Zależy nam, by impreza za każdym razem była doskonałą okazją do aktywnego spędzenia czasu w rodzinnym gronie.