Alfabet 33 silnych marek polskich. Jak nasi biją zachodnich gigantów

Czytaj dalej
Fot. Michał Gąciarz
Zbigniew Bartuś

Alfabet 33 silnych marek polskich. Jak nasi biją zachodnich gigantów

Zbigniew Bartuś

Chanel, Dior, Yves Saint Laurent, Reserved - co, a właściwie kto, łączy elementy tej układanki? Supermodelka Kate Moss. Była twarzą kampanii reklamowych słynnych francuskich marek. Teraz będzie twarzą odzieżowej marki polskiej. Z krakowskim akcentem.

Gdańska firma LPP, która zaangażowała właśnie Kate Moss, supermodelkę od Chanela i Diora, do kampanii swej marki Reserved, jest również właścicielem marek House i Mohito. Odkupiła je dziewięć lat temu za 400 mln zł od ich twórcy, absolwenta krakowskiej Akademii Rolniczej, Krzysztofa Bajołka. Ubrania pod tymi szyldami, sprzedawane w ilości 140 mln sztuk rocznie przez ponad 1700 sklepów w Europie, Azji i północnej Afryce, konkurują z ciuchami hiszpańskiej Zary i szwedzkiego H&M. Tymczasem znudzony życiem rentiera Krzysztof Bajołek od kilku lat rozwija nowy projekt: internetowy sklep z odzieżą i obuwiem - Answear.com. Skutecznie odbiera rynek niemieckiemu Zalando.

Zawsze marzyliśmy o polskich markach globalnych, ale przez wiele lat tak naprawdę udało nam się wylansować jedynie polską wódkę. W dodatku nawet jej w kapitalizmie nie potrafiliśmy uchronić przed obcym przejęciem. Żubrówkę i Soplicę nabyli Rosjanie z Russian Standard, Sobieskiego i Krupnik - Francuzi z Belvedere Group, Wyborową, Pana Tadeusza, Luksusową i Polską Wódkę (!) - Francuzi z Pernod Ricard, Belvedere - Francuzi od Louisa Vuittona. Będącą na fali Żołądkową Gorzką produkuje Polmos Lublin należący do grupy Stock Spirits notowanej na giełdzie w Londynie. Jedynie Chopin, wyceniany w USA na 34 dolary za butelkę (tam ziemniaczany, w Polsce pszeniczny) pozostaje perłą w koronie polskiego Polmosu Siedlce, kontrolowanego przez rodzinę Tadeusza Dordy.

Po 28 latach kapitalizmu okazuje się jednak, że potrafimy produkować nie tylko znakomite wódki - pod (przeważnie) obcym zarządem. Nad Wisłą nigdy nie brakowało ludzi z inicjatywą. Właśnie oni, uwolnieni z pęt realnego socjalizmu, przejęli, wzmocnili i rozwijają znane polskie marki, inne wyciągnęli z zaświatów lub odświeżyli, jeszcze inne stworzyli od zera, jak LPP i Bajołek, by konkurować ze światowymi potentatami. Część marek - nie tylko wódczanych - trafiła w ręce globalnych koncernów i też jest rozwijana, giganci dostrzegli w nich bowiem wielki potencjał.

I tak oto w roku 2017 podhalański Wojas produkuje legendarne buty Relaks - w pełni skórzane, w ośmiu kolorach, kosztują 399 zł (latem, w promocji, taniej). Do kiosków wróciła „Przemysławka” (żartownisie, nawiązując do PRL-owskich anegdot, kupują ją „do spożycia na miejscu”). Za niemałe pieniądze można nabyć nieśmiertelne Tonsile, w tym słynne Altusy, po które niegdyś pielgrzymowało się do Wrześni. Traktory z Ursusa zdobywają wiosnę w Tanzanii, wadowicki Tymbark podbija Europę skuteczniej niż Wyborowa. Na czele rowerowego (i motorowego) peletonu pędzi odrestaurowany Romet, „Płyn K” bije obce płyny zmiękczające - bo lepiej zmiękcza pranie i serca nostalgicznych pań i panów domu…

Jakie są najcenniejsze polskie marki i kto na nich zarabia? Oto nasz, niewątpliwie stronniczy, alfabet.

4F - Pod koniec lat 90. Igor Klaja zażartował, że chciałby ubierać Adama Małysza. Dziś jego wielicka firma OTCF ubiera reprezentacje olimpijskie, w tym polską. Wejście „znikąd” na teren Adidasa, Nike itp. wydawało się bezczelnością. Tymczasem w dekadę 4F stało się jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek sportowych - nie tylko w Polsce.

Amica - działająca od 1945 r. firma z Wronek, mimo potwornej konkurencji globalnych gigantów, z których większość ma fabryki w Polsce, wywalczyła aż 15 proc. polskiego rynku AGD. Jest też popularna na ponad 50 rynkach zagranicznych, zwłaszcza w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Skandynawii. Ostatnio przejęła czołowego dystrybutora AGD we Francji.

Barlinek - najsłynniejszy polski producent podłóg drewnianych, z korzeniami sięgającymi XIX w., znany w 55 krajach na pięciu kontynentach. Należy do miliardera Michała Sołowowa z Kielc.

CCC - środkowoeuropejski gigant obuwniczy z Polkowic, założony pod koniec XX w. przez Dariusza Miłka, który zaczynał karierę od kramu na bazarze w Lubinie. Do końca tego roku CCC ma mieć 1166 sklepów. W roku ubiegłym salony firmy odwiedziło 225 mln klientów, 31 milionów kupiło buty. Firma ma też w Polkowicach własną fabrykę obuwia oraz gigantyczne centrum logistyczne (18 mln par).

Cisowianka - polski rynek wód butelkowanych podzielili między sobą giganci, jak Coca-Cola (Kropla Beskidu), Nestle (Nałęczowianka) i Danone (Żywiec-Zdrój). Produkowana przez lubelską spółkę Nałęczów- Zdrój (założoną przez czworo polskich menedżerów) Cisowianka odbiera im rynek. Z Cisowianką Perlage w dłoni pozowała w okolicach Portofino sama Monica Bellucci.

Dr Irena Eris - firma kosmetyczna założona w 1983 r. w Piasecznie przez doktor farmacji Irenę Szołomicką-Orfinger i jej męża Henryka. Jako jedna z czterech firm w Europie prowadzi nie tylko produkcję, ale i badania komórkowe nad nowymi kosmetykami. Rozwija sieć salonów kosmetycznych i hotele spa. Dzięki temu Polska jest jedynym krajem posowieckim, w którym liderem rynku kosmetyków jest marka lokalna.

Elitesse - czyli eliteski. Popularne wafelki produkowane przez wadowicką Skawę Wadowice powiększają grono miłośników mimo wszechobecnej i potężnej zagranicznej konkurencji.

Fakro - międzynarodowa korporacja założona w 1991 r. w Nowym Sączu i prowadzona przez Ryszarda Florka. Ma obecnie 12 spółek (w Polsce, na Ukrainie, w Rosji i Chinach). Wyrosła na wicelidera światowego rynku okien dachowych i prowadzi w 50 krajach morderczą walkę o prymat z duńskim Veluksem.

Gatta - rozwijana od 24 lat polska marka, przede wszystkim rajstop, należy do firmy Ferax ze Zduńskiej Woli, kierowanej przez Witolda Pawelskiego. Jest zdecydowanym liderem polskiego rynku, a znają ją też m.in. Francuzki, Brytyjki, Amerykanki i Australijki.

Gerlach - produkująca zastawy stołowe firma z Drzewicy pod Opocznem, o ponad 250-letniej tradycji. Upaństwowiona po II wojnie firma pozostała w czasach peerelowskiej siermięgi synonimem wysokiej jakości, ale w III RP nie wytrzymała dalekowschodniej konkurencji. W 2001 kupiona przez śląską bizneswoman Hannę Wilk. Nie prowadzi już własnej produkcji (zleca ją na zewnątrz). Byli pracownicy wyprodukowali serię wysokiej klasy sztućców pod marką Gerpol.

Gino Rossi - polska marka stworzona w 1992 r. w Słupsku. Nazwę zawdzięcza jednemu z sześciu założycieli, włoskiemu fabrykantowi. Większość butów powstaje w słupskiej fabryce, część pochodzi od zaprzyjaźnionych wytwórców z Włoch. W salonach w Polsce, Niemczech, Czechach, na Słowacji, Litwie i Ukrainie firma sprzedaje ponad 600 tys. par obuwia rocznie.

Herbapol - krakowskie zakłady zielarskie powstałe po II wojnie, przejęte w 1997 r. z rąk państwa przez spółkę pracowniczą, wytwarzają ponad 400 preparatów ziołowych. W zakładzie w Wadowicach powstają m.in. nalewki, syropy owocowe i kosmetyki, w Bochni herbaty ziołowe i zioła w postaci torebek, w Krakowie kapsułki i tabletki. Herbapole, które w PRL tworzyły zjednoczenie, działają także w Lublinie, Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Białymstoku i Pruszkowie. Hitem Lublina są herbatki „Herbaciany Ogród”, syropy, zioła na odchudzanie, a ostatnio - konfitury i dżemy. Herbapol Lublin należy do miliardera Jerzego Staraka, właściciela Polpharmy i ZT Kruszwica (producenta oleju Kujawskiego).

Inglot - założona w 1983 roku w Przemyślu przez Wojciecha Inglota polska firma ma pozycję dominującą na rynkach kosmetycznych w… Malezji, Azerbejdżanie i Irlandii. Prowadzi 540 salonów w ponad 74 krajach na sześciu kontynentach (w tym 160 w Polsce), m.in. na rogu Broadwayu i 48 ulicy na Manhattanie, Mall of the Emirates w Dubaju i Caesars Palace w Las Vegas. 95 proc. produkcji powstaje w Przemyślu.

Junak - „polski Harley”, jedyny czterosuwowy motocykl w czasach PRL, produkowany w latach 1956-1965 w Szczecinie. Na początku XXI wieku marka odżyła jako polska nazwa koreańskich motocykli Hyosung GV 250, inspirowanych Harleyem Softail. Od 2010 r. prawa do marki ma kujawska firma Almot: oferuje podrasowane motocykle, motorowery i skutery z Chin - w cenie od 4 do 19 tys. zł.

Konspol - założona na początku lat 80. nowosądecka firma Kazimierza Pazgana i rodziny jest polskim liderem i jednym z czołowych w Europie producentów i przetwórców kurczaków. Pazgan był wcześniej m.in. wychowawcą w poprawczaku i trębaczem na weselach, a pierwsze duże pieniądze zarobił jako właściciel kwiaciarni w Świdnicy. Prezesem zarządzającym głównej spółki holdingu jest jego syn, Konrad.

Krakowski Kredens - licząca 45 placówek sieć sklepów z tradycyjnym galicyjskim jadłem (i popitką) obchodziła niedawno dziesięciolecie. Koncepcję wymyślił miliarder Jerzy Mazgaj. Jego ukochana sieć delikatesów Alma przeżyła w zeszłym roku katastrofę i Mazgaj ją sprzedał. Kredensowi wiedzie się znacznie lepiej.

Łucznik - legendarna marka, powstała w Radomiu w 1925 r. Do 1948 r. produkowano pod nią broń (tę tradycję kontynuuje Fabryka Broni Łucznik, będąca częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej - wytwarza m.in. karabin szturmowy Beryl), rowery, szlifierki, zamki do drzwi, maszyny do pisania, potem zaczęła się era maszyn do szycia. W erze Gierka kooperowała ze słynnym Singerem. W III RP popyt na maszyny do szycia zmalał, pojawiły się też tańsze z Dalekiego Wschodu - i firma praktycznie zwinęła działalność. 11 lat temu prawa do marki kupiła polska grupa kapitałowa ASPA. Dziś oprócz maszyn do szycia można pod tą marką kupić sprzęt AGD - od wag po żelazka. A wszystko z Dalekiego Wschodu.

Majonez Kielecki - hit Wytwórczej Spółdzielni Pracy Społem w Kielcach. WSP produkowała w początkach istnienia (1911-1930) mydło i pastę do butów. Dopiero w 1932 r. ruszyła z produkcją musztardy i przypraw. Po II wojnie hitem spółdzielni było… suszone tortellini. Majonez - pierwszy wytwarzany metodą przemysłową - zadebiutował w roku 1959 i od razu chwycił. W III RP bije zagranicznych konkurentów. Rozpycha się także w Wielkiej Brytanii, Niemczech, USA, Australii i Kazachstanie.

Melex - produkowane od 1971 roku w Mielcu auta elektryczne. Od 2003 r. należy do Andrzeja i Doroty Tyszkiewiczów. Są meleksy pasażerskie, bagażowe i specjalne. Jeżdżą na polach golfowych, w fabrykach, sanatoriach, szpitalach, na lotniskach, dworcach, w zoo, zabytkowych dzielnicach miast. Pojazdy elektryczne innych firm często nazywa się „meleksami” (tak, jak buty sportowe - „adidasami”).

MPM - założona w 1989 r. w Milanówku polska firma, która - przede wszystkim dzięki taniemu, a dość niezawodnemu robotowi Kasia - zautomatyzowała rodzime kuchnie. Zaczynała od czajników bezprzewodowych, dziś oferuje 250 zmechanizowanych produktów do kuchni i innych pomieszczeń. Kluczem do sukcesu okazała się dobra jakość produktów (Made in China) przy umiarkowanej cenie.

Oknoplast - obecna na 13 rynkach firma z Ochmanowa koło Niepołomic, kierowana przez Mikołaja Placka, należy do pierwszej piątki największych producentów okien PVC w Europie. 70 proc. produkcji eksportuje, głównie do Francji, Włoch, Niemiec, gdzie dyktuje warunki. Słynie w świecie z nowatorskich rozwiązań, m.in. pierwsza wprowadziła szybę termoizolacyjną o parametrach takich jak ściana. M.in. dzięki Oknoplastowi Polska stała się największym eksporterem okien i drzwi w UE.

Opoczno - działająca od 1883 r. największa wytwórnia płytek ceramicznych w Polsce i jedna z czołowych w Europie. Ma spółki na Litwie, Ukrainie i w Rosji. Kontrolowana przez Michała Sołowowa z Kielc. Mimo potężnej zagranicznej konkurencji - co czwarta płytka sprzedawana w Polsce pochodzi z Opoczna.

Polfa - pod tą marką działało w ramach peerelowskiego zjednoczenia kilkanaście zakładów. Miały monopol na produkcję leków, jednorazowych przyrządów medycznych itp. W III RP większość sprywatyzowano, ale część należy do Polaków. Pabianice trafiły do Adamedu (Małgorzaty i Macieja Adamkiewiczów), Lublin, Warszawa i Starogard Gdański (jako Polpharma S.A.) do Spectra Holding (Jerzego Staraka). Blisko 200-letnia Polfa Tarchomin, jedna z najstarszych wytwórni leków na świecie, produkująca m.in. popularne antybiotyki, pozostaje pod kontrolą państwa.

Pollena - po rozpadzie peerelowskiego zjednoczenia jej zakłady trafiły do różnych właścicieli, głównie zagranicznych. W rękach polskich pozostała Pollena Ostrzeszów (Biały Jeleń). Miraculum, które wyniosło się dwa lata temu z kultowego budynku na krakowskim Zabłociu, gdzie powstawały m.in. takie hity PRL jak Brutal, Wars i Pani Walewska, pozostaje w rękach polskich menedżerów (przejęło prawa do kultowych marek od PZ Cussons). Potrzebuje jednak pieniędzy na inwestycje i promocję, a najlepiej nawrotu nostalgii za kultowymi zapachami i wzrostu sprzedaży. Walewska w Biedronce schodziła raczej średnio…

Romet - stworzona w 1948 roku marka rowerów byłaby tylko wspomnieniem, gdyby nie Wiesław Grzyb, sprzedawca i miłośnik dwukołowców, który nie mógł patrzeć na złe zarządzanie i upadek zakładów. Zaczął produkować rowery pod marką Arkus, a gdy nadarzyła się okazja, przejął niedobitki Rometu i prawo do marki. W 2006 r. Romet wrócił na rynek - w postaci gamy rowerów, a potem także motorowerów. - Byłem pewien, że Polacy z sentymentu wrócą do marki swojego dzieciństwa - mówił nam wtedy. Miał wiele propozycji odkupienia marki przez zagraniczny kapitał, ale uważa się za patriotę i „póki dobrze idzie, Rometu nie odsprzeda”. Wytwarza jedną trzecią całej polskiej produkcji rowerów.

Stomil - pod tą nazwą funkcjonowało w PRL wielkie Zjednoczenie Przemysłu Gumowego, miało 50 fabryk w całej Polsce, także w Krakowie, przy Rzeźniczej. Większość padła, najlepsze kąski przejęli zagraniczni giganci. Stomil Poznań, producent opon specjalistycznych, działa w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wytwarzający węże gumowe Stomil Bydgoszcz należy do skarbu państwa.

Synthos - kontrolowany przez Michała Sołowowa potężny oświęcimski koncern chemiczny należy do największych na świecie producentów kauczuków syntetycznych stosowanych m.in. w przemyśle oponiarskim (numer 1 w Europie). Niedawno, po przejęciu zagranicznego konkurenta, stał się też europejskim liderem rynku polistyrenu spienialnego (EPS), z którego powstaje m.in. popularny styropian.

Tele-Fonika Kable - założona przez Bogusława Cupiała, a kierowana od 2 lat przez jego córkę Monikę firma należy do największych producentów kabli na świecie, a zarazem do najbardziej innowacyjnych firm w branży, bez której… nie byłoby innych branż. Myślenicką markę znają odbiorcy w 80 krajach.

Tymbark - podhalańska marka soków i napojów z tradycjami sprzed II wojny, znana konsumentom w ponad 30 krajach. Od roku 1999 należy do wadowickiej grupy Maspex, podobnie jak Kubuś, Lubella, Puchatek, Cremona, La Festa, Plusssz, Łowicz, Kotlin, Dr Witt i Tarczyn. Wadowiczanie zdominowali rynek soków i napojów w Polsce, Czechach, na Słowacji, rozpychają się w Rumunii, Bułgarii oraz na Litwie i Węgrzech, podbili rynek produktów instant. Przejęli 18 firm, w tym 10 za granicą.

Ursus - traktory rolnicze produkowane od końca lat 60. w warszawskim Ursusie. Po zakupie licencji od koncernu Massey-Ferguson w 1974 r., firma należała do największych producentów na świecie. W III RP popadła w tarapaty. W 2011 r., powstała po bolesnych zmianach spółka Ursus połączyła siły z POL-MOT Warfama SA. Ratownicy marki przenieśli produkcję do Lublina, rozszerzyli ofertę. Ruszyli w świat. Ostatnio powstającą w Tanzanii montownię Ursusa odwiedzili premier i prezydent tego kraju. Równocześnie firma chce budować… elektryczne autobusy.

Vistula (i Wólczanka) - siedzibą Vistula Group, znanej głównie z garniturów, jest Kraków, zakłady działają w Myślenicach i Łańcucie. W 2006 r. Vistula połączyła siły z łódzką Wólczanką, znaną z koszul. W 2008 r. do grupy dołączyła jubilerska spółka W.Kruk. Głównymi udziałowcami Vistula Group są: OFE PZU Złota Jesień, fundusz Ipopema i OFE Nationale Nederlanden, ponad 8 proc. akcji ma Jerzy Mazgaj z Krakchemią. W maju szefowie Vistuli przyznali, że rozmawiają o połączeniu sił z Bytomiem. Powstałby wtedy lider tego segmentu rynku, z dużymi szansami na podboje zagraniczne.

Wittchen - firmę produkującą galanterię skórzaną stworzył w 1990 roku w Kiełpinie pod Warszawą Jędrzej Wittchen. Zarządza nią do dziś. Ma 100 salonów w Polsce, Rosji, na Ukrainie i Białorusi oraz sklep internetowy.

Ziaja - marka kosmetyków stworzona w 1989 roku przez farmaceutów Aleksandrę i Zenona Ziajów. Ich pierwszym, sprzedawanym do dziś, produktem był Naturalny Krem Oliwkowy. Teraz w ofercie firma ma… tysiąc kosmetyków. Można je kupić w najpopularniejszych sieciach handlowych w 30 krajach.

***

Wiele „kultowych marek PRL-u” powstało dużo wcześniej. Weźmy słynną wodę kolońską „Przemysławka”, której produkcja ruszyła tuż po I wojnie światowej w Poznaniu. Dekadę później była już silną marką, do jej stosowania zachęcał sam Jan Kiepura. Po II wojnie firmę i markę przejęło państwo. Przemysławkę, w oparciu o przedwojenną recepturę (opracowaną przez pracownika starej prywatnej fabryki), wytwarzała poznańska Pollena-Lechia. Kiedy po prywatyzacji w latach 90. przejął ją koncern Beiersdorf (obecnie NIVEA Polska), prawa do receptury „Przemysławki” i markę kupiło Przedsiębiorstwo Farmaceutyczno-Chemiczne Synteza z Poznania. Polskie.

Wodę w prostej butelce (100 ml) można kupić w niektórych kioskach, ale przede wszystkim w sklepach internetowych - za 20 zł. „Charakteryzuje ją świeży zapach owoców cytrusowych z delikatnymi ziołowymi nutami utrwalonymi akordem balsamicznym. Kojarzy się dziś z przedwojennymi gentle-menami i ich bezkompromisowym podejściem do życia” - zachwala producent. Każdy może pachnieć Kiepurą... Ale czy to dziś wystarczy?

***

Największy krach w III RP przeżyły - obok PGR-ów - peerelowskie fabryki sprzętu elektronicznego.
Nie ocalała żadna słynna marka z tego okresu (Fonica, Diora, Kasprzak…) - nieoczekiwanie w tej dekadzie wrócił natomiast Tonsil. Fabrykę zbudowali Niemcy. Po II wojnie na jej bazie Polskie Radio Poznań stworzyło wytwórnię głośników (do radiowęzłów). Potem produkowano tu (obok wykrywaczy min dla wojsk Układu Warszawskiego) kolumny głośnikowe, zwłaszcza Altusy 110. Ludzie z całej Polski tłukli się po nie pekaesami do przyfabrycznego sklepu. Głośniki te do dziś mają wiernych fanów.

Na początku III RP Tonsil należał do piątki najsilniejszych firm w kraju i wraz z Exbudem, Kablami, Krosnem i Próchnikiem zadebiutował na warszawskiej giełdzie. Potem było jednak coraz gorzej, mimo zaangażowania Japończyków z Tohoku Pioneer Corporation. W 2004 r., po konflikcie ze związkami zawodowymi, sytuacja stała się katastrofalna i sąd ogłosił upadłość spółki. Potem właściciele zmieniali się jak w kalejdoskopie.

W 2011 r. markę wykupił Sławomir Wieszczeciński. W kolejnych latach z sukcesem wprowadzał kolejne ciepło przyjmowane modele kolumn, m.in. z serii Maestro. Dwa lata temu na słynnym Audio Show debiutowały stworzone od podstaw Altusy 380, celujące w wyższą półkę (cena za parę przekracza 7 tys. zł). Ważą 50 kg sztuka. Sukces przerósł oczekiwania firmy. Mniejsze i dużo tańsze są nowe Altusy 200 i 300, kupowane chętnie na fali nostalgii.

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Zbigniew Bartuś


Dziennikarz, publicysta, felietonista Dziennika Polskiego (na pokładzie od 1992 roku) i mediów Polska Press Grupy, współtwórca i koordynator Forum Przedsiębiorców Małopolski, laureat kilkudziesięciu nagród i wyróżnień dziennikarskich (w tym Wolności Słowa, Dziennikarz Ekonomiczny Roku, Nagroda Główna NBP, Nagroda Grabskiego, Nagroda Kwiatkowskiego, Grand Prix Dziennikarzy Małopolski, nominacje do Grand Press).


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.