Bardzo długo milczał, nie opowiadał swojej historii ocalenia. Zmarł w lipcu w Scottsdale w Arizonie. Ten jeden z ostatnich Schindlerowców miał 99 lat.
Gdyby wrócić do początku, to byłby to rok 1923, 4 czerwca, Krosno. Wtedy Aleksander urodził się w rodzinie żydowskiej, trudniącej się od pokoleń szklarstwem. Historia jego rodziny też przypomina wiele historii, mniej lub bardziej opowiedzianych. Podczas Holokaustu zginęli wszyscy jego najbliżsi – ojciec Mendel, matka Leah, brat Salomon, siostra Miriam i młodszy 11-letni braciszek Henek, a także kilkudziesięciu członków dalszej rodziny. On ocalał. Ocalał dzięki Schindlerowi.
Miał to szczęście, że znalazł się jako szklarz i pracownik Emalii na „Liście Schindlera” pod numerem 270. Tylko dzięki temu faktowi dożył końca wojny w podobozie Gross – Rosen w Brunnlitz na Morawach. Nie został w Polsce, nie otworzył zakładu szklarskiego. Był 1950 rok, kiedy wyemigrował do USA gdzie skończył medycynę i wstąpił do Armii Amerykańskiej. Specjalizował się w psychiatrii. Ożenił się z Amerykanką Inez, z którą miał troje dzieci.
Przez wiele lat nie wracał do tragicznych losów swojej rodziny. Nie opowiadał o przeszłości, aby chronić od tej traumy swoje amerykańskie dzieci. Wszystko zmieniło się w 2007 roku, kiedy została wydana książka historyka Davida Crowe’a pt. „Oskar Schindler”. Wówczas powrócił.
Skontaktował się z mieszkającą w Krakowie Stellą Muller – Madej, której rodzice opiekowali się nim – sierotą z Krosna - w fabryce Oskara Schindlera. Od tego czasu zaczął opowiadać swoją historię w szkołach i uczelniach amerykańskich, odwiedził też kilkakrotnie Kraków i swoje rodzinne Krosno. Dawał świadectwo i nie mógł uwierzyć jak Polska się zmieniła. Kiedy przyjeżdżał tu razem z rodziną, był wzruszony ciepłym przyjęciem czasami przez całkiem obce osoby.
Swoje losy opisał w wydanej w USA książce pt. „Be a Mensch” (Bądź Człowiekiem). Były to ostatnie słowa jego ojca Mendla wypowiedziane w obozie płaszowskim, gdy wywożono go na śmierć do Auschwitz. W języku żydowskim jidysz „Mensch” to nie tylko „człowiek”, to osoba o wyjątkowych cechach, jak dobroć, szlachetność, hojność, altruizm, tolerancja, uczciwość i miłość do ludzi. I takie przesłanie Człowieczeństwa zostawił nam błogosławionej pamięci Aleksander Białywłos – White.