Ale historia... Ludzie tak wzięli się za społeczne porządki, że "posprzątali" aż za bardzo [GALERIA]

Czytaj dalej
Fot. KTS Obrzyce
Tomasz Rusek

Ale historia... Ludzie tak wzięli się za społeczne porządki, że "posprzątali" aż za bardzo [GALERIA]

Tomasz Rusek

Ekipa społeczników wzięła się za porządkowanie zapomnianego boiska na terenie szpitala w Obrzycach koło Międzyrzecza. Zasuwali, oczywiście, za darmo. Uprzątnęli krzaki, zebrali śmieci, wzięli się za murawę, poprawili trybuny i... usłyszeli, że mają przestać, bo prace posunęły się za daleko.

Tę społeczną akcję relacjonowaliśmy w GL od samego początku. Bo podobało nam się w niej wszystko. Po pierwsze: zaangażowanie zwykłych mieszkańców, których skrzyknął Maciej Chamienia. Po drugie: postawa właściciela terenu, czyli szpitala w Obrzycach - lecznica zgodziła się na prace porządkowe bez oporów. I po trzecie: fakt, że społecznicy naprawdę zasuwali! A stare boisko, zarośnięte, pełne śmieci, z tygodnia na tydzień zaczynało przypominać... boisko. Pokazywaliśmy to na dziesiątkach zdjęć (znajdziecie je w naszej galerii).

Prawo jest prawem

5 października zaprezentowaliśmy w GL postęp prac na niewielkiej trybunie. Ludzie ostrożnie poprawili jej obrzeża, wykonane z płyt. Polegało to na obróceniu płyt o 180 stopni - równym bokiem do góry.

Kilka dni później do M. Chamieni trafiło pismo podpisane przez dyr. szpitala Ewę Lewicką-Michalewską. Czytamy w nim, że lecznica wycofuje zgodę na prowadzenie jakichkolwiek prac na stadionie. A to dlatego, że społecznicy poszerzyli zakres robót porządkowych i podjęli „działania mające znamiona robót budowlanych”. Nasi Czytelnicy byli oburzeni. Pisali, że w ten sposób niszczy się zaangażowanie ludzi i cały ich trud.

Dyr. Lewicka - Michalewska zapewnia, że szanuje i docenia cały trud, jaki ludzie włożyli w swoją pracę na rzecz boiska. Dlaczego więc wysłała pismo zabraniające dalszych prac? „Nie było mowy o żadnych pracach mających znamiona robót budowlanych, gdyż Pan Chamienia nie posiada żadnych praw do dysponowania mieniem Województwa Lubuskiego, a dyrektor Szpitala nie ma takich kompetencji by taką zgodę wydać, poza tym roboty budowlane muszą być poprzedzone sporządzeniem stosownej dokumentacji technicznej, uzgodnieniem ich oraz uzyskaniem pozwolenia na budowę. Tak stanowi prawo budowlane oraz przepisy wykonawcze do niego, nie jest to brak dobrej woli ze strony dyrekcji szpitala, a odpowiedzialne respektowanie przepisów prawa” - czytamy w piśmie do GL.

Poniósł entuzjazm

M. Chamienia na chłodno przyznaje, że jego i innych społeczników „poniósł entuzjazm i zaangażowanie”. Po prostu szli za ciosem i chcieli dobrze... - Jeśli będą z tego jakiekolwiek konsekwencje, poniesiemy je bez dyskusji - powiedział wczoraj GL.

Liczy też, że zakaz prac na boisku zostanie cofnięty. W środę wysłał do szpitala pismo, w którym prosi o wyznaczenie daty spotkania i rozmowę na temat dalszej współpracy. Czeka na odpowiedź...

Pytanie tylko czy efekt społecznych prac ma szansę na dłużej przetrwać. „Szpital, działając w porozumieniu z właścicielem, czyli Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze, próbuje podjąć działania w celu rewitalizacji terenu, ale na szczegóły jest jeszcze za wcześnie” - czytamy w piśmie od dyr. Lewickiej - Michalewskiej.

POLECAMY:
MIĘDZYRZECZ: Czary - mary, abrakadabra, widać boisko, choć była makabra! [GALERIA]

Tomasz Rusek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.