Albo szczepisz dziecko, albo idziesz do sądu!
Pani Iwona nie zgodziła się na zaszczepienie swojego dziecka. Sąd wszczął postępowanie w sprawie ograniczenia jej władzy rodzicielskiej.
Sprawę do inowrocławskiego sądu skierował dyrektor gniewkowskiej przychodni. Zgłosił zawiadomienie o możliwości narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. - Zrobiłem to w trosce o dobro dziecka - podkreśla dyrektor. Sprawy nie chce komentować. - Poczekajmy na rozstrzygnięcie sądu - ucina.
Sąd wszczął postępowanie w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej pani Iwony spod Gniewkowa. Sprawa ma być rozpatrywana 14 czerwca. - Skoro wpłynęło do nas pismo z przychodni z sugestią, że jest możliwość narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia, musieliśmy się tym zająć - tłumaczy Dorota Cyba-Prill, prezes Sądu Rejonowego w Inowrocławia. Podkreśla, że jest to pierwszy przypadek w powiecie inowrocławskim, gdy ktoś zgłasza mu zawiadomienie z powodu braku zgody matki na zaszczepienie noworodka.
- Nie zgodziłam się na zaszczepienie Wandy po tym, co po szczepieniu przeszła moja pierwsza córka. Po prostu bałam się - tłumaczy nam pani Iwona. Opowiada o skokach gorączki, omdleniach, drgawkach i bezdechach, które dopadały jej córkę.
Gdy Wanda przyszła na świat, pani Iwona była przeziębiona. - Miałam ciężkie doświadczenia ze szczepionkami. Wolałam to przeciągnąć w czasie. Dlatego nie wyraziłam zgody na szczepienie w szpitalu - przyznaje.
Podkreśla, że zgodzi się na szczepienie, jeśli otrzyma gwarancję, na przykład producenta szczepionki lub lekarza, który będzie kwalifikował dziecko do szczepienia, że jej dziecko nie będzie miało niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Nim zaszczepię dziecko, muszę mieć stuprocentową pewność, że jeżeli coś się mu stanie, to ktoś pokryje koszty leczenia czy rehabilitacji.
Panią Iwonę wspiera Stowarzyszenie Stop NOP, które od lat walczy o wprowadzenie dobrowolności szczepień. - Historia pani Iwony boleśnie pokazuje, jak bardzo wszystko jest postawione na głowie. Tylko w dwóch krajach Europy obowiązkowo szczepi się noworodki - podkreśla Justyna Socha, wiceprezes stowarzyszenia.
Stowarzyszenie zorganizowało pomoc prawną dla rodziny. - Zewsząd płyną słowa wsparcia i deklaracja pomocy, bo społeczność poszkodowanych przez powikłania poszczepienne jest żywo poruszona i oburzona tą sytuacją - wyznaje. Dodaje, że przypadek pani Iwony nie jest jedyny. Coraz częściej takimi sprawami zajmują się policja, opieka społeczna oraz sądy. Podkreśla, że dotychczas sprawy sądowe zawsze kończyły się korzystnie dla rodziców.
- Rodzice, którzy wiedzą, że w 16 krajach Unii Europejskiej szczepienia są dobrowolne, są oburzeni takim traktowaniem. Tym bardziej że Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał obowiązkowe szczepienia za naruszenie prawa do poszanowania życia prywatnego - tłumaczy. 3 czerwca w Warszawie odbędzie się marsz przeciw przymusowi szczepień.
Tymczasem Marek Pruś, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Inowrocławiu, zauważa, iż na razie dzieci w Polsce podlegają obowiązkowemu szczepieniu. Jego zdaniem, jest to dobre rozwiązanie. - Gdy niezaszczepione dziecko zetknie się z chorobą zakaźną, jej przebieg będzie o wiele cięższy. To maleństwo nie ma prawa głosu. A konsekwencje decyzji rodzica mogą mieć poważny wpływ na zdrowie dziecka - komentuje dyrektor.
Okazuje się, że sanepid coraz częściej zajmuje się tego typu sprawami. Ich liczba wzrasta. W powiecie inowrocławskim sanepid zajmował się 60 przypadkami, które dotyczyły 45 rodzin. Gdy rodzina nie podporządkowuje się nakazowi zaszczepienia dziecka, sprawa trafia do wojewody, który ma prawo nałożyć mandat w wysokości od 500 do 1000 zł.
W internetowym czasopiśmie eBioMedicine (wspieranym przez prestiżowy periodyk The Lancet oraz portal Cell) ukazał się artykuł na temat stosunku ludzi do szczepionek, zatytułowany „Poziom zaufania do szczepionek 2016: Wyniki badań w 67 krajach”. Tekst przedstawia największe do tej pory, przeprowadzone na całym świecie badania ankietowe, poruszające tę problematykę. Ośmiu naukowców reprezentujących wiodące uniwersytety z Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Singapuru, zapytało o stosunek do szczepień ponad 65 tysięcy osób zamieszkujących wszystkie kontynenty naszego globu. Badacze podjęli się tej problematyki ze względu na jej niezwykłą wagę dla zdrowia publicznego w aspekcie globalnym, gdyż negatywny stosunek do szczepień mógłby grozić wybuchem epidemii, wzrostem zachorowań na choroby zakaźne oraz dużą ilością groźnych powikłań. Monitorowanie postaw wobec szczepień jest kluczowe, ponieważ, jak zauważają autorzy publikacji, nawet mała grupa osób odmawiających szczepień, może mieć nieproporcjonalnie duży, negatywny wpływ na odporność zbiorowiskową i rozprzestrzenianie się chorób.
Analiza przedstawiona w artykule wykazała, że we wszystkich przebadanych krajach, stosunek do szczepień można uznać za przeważnie pozytywny. Najwięcej sceptyków mieszka w krajach europejskich, przede wszystkim we Francji oraz Bośni i Hercegowinie, gdzie, odpowiednio 41% i 35% badanych, wyraziło obawy, co do bezpieczeństwa szczepionek. Z zasady starsi respondenci (powyżej 65. roku życia) mieli stosunek bardziej pozytywny do szczepień, podobnie jak osoby wyznania rzymsko-katolickiego.
Według badania stosunek Polaków do szczepień można uznać za pozytywny. Z twierdzeniem „Ważne jest, żeby dziecko zostało zaszczepione” zdecydowanie zgadza się oraz w zasadzie zgadza się prawie 88% Polaków, nie ma zdania 4%, w zasadzie nie zgadza się 5%, zaś zdecydowanie nie zgadza się niecałe 3% osób. Podobnie przestawia się opinia Polaków na temat bezpieczeństwa szczepionek. Ze zdaniem „Ogólnie szczepionki są bezpieczne” zdecydowanie zgadza się i w zasadzie zgadza się w sumie ponad 80% badanych, zdania nie ma 8%, zaś nie zgadza się 12% zapytanych osób.
Wyniki międzynarodowych badań zgodne są z tymi, które zostały opublikowane na stronach kampanii „Zaszczep się wiedzą” w 2016 roku. Instytut Badawczy Millward Brown przeprowadził badanie na reprezentatywnej grupie Polaków w wieku 18+ mieszkających na terenie całej Polski. W ramach badania skontaktowano się z 1002 osobami, które odpowiedziały na pytania w specjalnie opracowanej ankiecie. Celem badania było poznanie głównych źródeł wiedzy Polaków o szczepieniach oraz poznanie stosunku Polaków do szczepionek i szczepień. 86% ankietowanych przyznało, że uważa szczepienia za skuteczną formę zabezpieczenia przed zachorowaniem, a 94% z badanych regularnie szczepi swoje dzieci. Dane wynikające z raportu „Szczepienia” Millward Brown, dowodzą więc, podobnie jak opisane wyżej wyniki, że Polacy mają bardzo wysoką świadomość skuteczności szczepień.