Alarmująca prognoza NIK: nowotwory będą główną przyczyną zgonów w Polsce
- Nawet jednej trzeciej zachorowań na nowotwory można by uniknąć, gdybyśmy bardziej dbali o swoje zdrowie - twierdzą inspektorzy NIK.
Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że większość zachorowań na nowotwory złośliwe - 70 procent u mężczyzn i 60 procent u kobiet - występuje u osób po 60. roku życia.
Niestety, te liczby wciąż będą rosnąć. - Prognoza Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (PTO) wskazuje na możliwość znacznego, bo ponad 25 procent, wzrostu do roku 2025, w porównaniu z rokiem 2011, zachorowalności na choroby onkologiczne - czytamy w raporcie. W ten sposób rak prawdopodobnie będzie główną przyczyną zgonów w Polsce.
W Polsce liczba zachorowań na nowotwory złośliwe jest niższa niż w większości krajów europejskich, jednak umieralność jest dużo wyższa.
- Polska, razem z Węgrami i Chorwacją, jest w pierwszej trójce krajów Unii Europejskiej z największą umieralnością na nowotwory złośliwe
- informuje NIK.
Podkarpaccy lekarze twierdzą, że powodem tego jest m.in. brak odpowiedniej profilaktyki.
- Świadomość Polaków, jeżeli chodzi o badania profilaktyczne, nie jest tak dobrze rozwinięta, jak w innych państwach zachodnich, gdzie takie badania są obowiązkowe. W krajach skandynawskich taka choroba, jak rak szyjki macicy, praktycznie nie występuje. Lekarze, żeby zobaczyć, jak wygląda zaawansowany rak szyjki macicy, przyjeżdżają do Polski - mówi lek. med. Dariusz Ulman, specjalista położnictwa i ginekologii. - Innym powodem jest poziom zamożności państwa. Nakłady finansowe przekazywane na leczenie i opiekę onkologiczną w Polsce są niższe niż w niektórych krajach zachodnich. Nie zawsze NFZ czy Ministerstwo Zdrowia stać na drogie leki onkologiczne, za które płacą inne kraje - dodaje.
NIK w swoim raporcie podkreśla, że konieczna jest jak najszybsza poprawa skuteczności profilaktyki i leczenia onkologicznego. I proponuje, aby włączyć lekarzy medycyny pracy w profilaktykę i wczesną diagnostykę raka.
- Eksperci utrzymują bowiem, że nierzadko jedynym lekarzem, z jakim ma kontakt duża grupa obywateli (nawet 400-500 tys.), jest właśnie lekarz medycyny pracy - czytamy w raporcie.
- To są bardzo dobre działania i chcielibyśmy je włączyć, jako obowiązkowe do medycyny pracy. Aby było to możliwe, potrzebne są zmiany w przepisach prawa i o tym także mówi raport NIK. Po ich wprowadzeniu wszyscy lekarze medycyny pracy byliby do takich działań zobligowani - mówi lek. med. Magdalena Skoblewska, spec. medycyny pracy, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny pracy.
- W Centrum Medycznym ’Medyk” w Rzeszowie pacjenci podczas wykonywania badań profilaktycznych mogą skorzystać z oferowanych działań ponadstandardowych dotyczących profilaktyki schorzeń cywilizacyjnych, np. cukrzycy czy schorzeń onkologicznych. U wszystkich pacjentów na czczo badany jest poziom glikemii, dodatkowo kobiety bezpłatnie mogą wykonać cytologię czy nauczyć się samobadania piersi na fantomie. Mężczyźni natomiast uczą się, jak poprawnie wykonać samobadanie jąder - dodaje Katarzyna Skręt, specjalista medycyny pracy.
NIK proponuje także, aby wprowadzić do szkół obowiązkowy przedmiot dotyczący edukacji zdrowotnej tak, aby możliwie jak najszybciej wzmocnić skuteczność profilaktyki i wczesnej diagnostyki nowotworów.