Władysław Ch. pseudonim "Al Capone" kilka lat siał ze swoim gangiem postrach na Sądecczyźnie. Od 20 lat siedzi za kratkami, bo za zabójstwa dostał karę dożywocia. Teraz zażyczył dla siebie kary śmierci.
- Skazany z pewnością wie, jakie kary przewiduje obecnie obowiązujący kodeks karny więc nie ma potrzebny odnoszenia się do jego wniosku o orzeczenie wobec niego kary śmierci - uznał sądecki sąd. I wymierzył 50-latkowi wyrok łączny dożywocia. Wczoraj utrzymał go w mocy Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Nie grypsuje, ma nagrody
Aktualnie Władysław Ch. przebywa w zakładzie karnym typu zamkniętego.
Nie stwarza trudności wychowawczych, stara się przestrzegać przepisów, jest bezkonfliktowy wobec osadzonych. Na początku odsiadki kilka razy był karany regulaminowo, a teraz jest już tylko nagradzany za wzorową postawę.
Znalazł zatrudnienie jako sprzątający i chętnie uczestniczy w programach resocjalizacji i programie readaptacji recydywistów odbywających długoterminowe kary.
Bierze też udział w warsztatach kształtujących umiejętność radzenia sobie ze stresem „Nirwana”.
- Nie uczestniczy w podkulturze więziennej i jest do niej negatywnie nastawiony - pisze o osadzonym dyrektor jednego z więzień.
Gdy w 2003 r. rozmawiałem z Władysławem Ch. w celi aresztu Montelupich w Krakowie nie krył, że jest katolikiem, modli się i samobójstwa nie popełni za kratkami, bo dla niego liczy się życie wieczne. Z pomocą kapelana więziennego zorganizowano mu mszę św., tylko dla niego, bo z innymi więźniami nie mógł się kontaktować.
- Siedzę już prawie 6 lat, jeszcze nie zwariowałem, z tego ponad 4 lata w pojedynczej celi. Samobójstwa tu nie popełnię, bo dla mnie liczy się życie wieczne, a nie to doczesne - opowiadał wtedy.
W dalszej części tekstu:
- nie zabójca, ale kasiarz
- za co Al Capone dostał dwa dożywocia ?
- w jakie inne sprawy był zamieszany?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień