Ekolodzy pikietowali w niedzielę pod Cyrkiem Korona, który przyjechał do Ustki. - To ekoterroryści - mówią o nich cyrkowcy
Grupka kilku osób pikietowała w niedzielę pod Cyrkiem Arena, który przyjechał do Ustki na jednodniowy występ. Działacze organizacji Viva Akcja dla zwierząt oraz Kolektywu Pandaria rozwiesili baner „Cyrk bez zwierząt” i przez pół godziny rozdawali ulotki. Wszystko pod okiem policji i straży gminnej. Obyło się bez skandowania przez nich haseł. Zostałyby zagłuszone przez megafony, z których nawoływano do odwiedzin areny.
- Cyrk Korona w swoich występach wykorzystuje zwierzęta - powiedziała „Głosowi Pomorza” Maja Frączak z Akcji Viva ze Słupska, współorganizatorka pikiety. - Jesteśmy temu przeciwni. Uważamy, że ich miejscem nie jest cyrk. Zwierzęta przez cały rok pracują dla tych ludzi, są przewożone z miejsca na miejsce, są trzymane w ciasnych klatkach, odosobnione od przedstawicieli swojego gatunku, choć powinny przebywać w środowisku możliwe zbliżonym do naturalnego.
Z takimi argumentami nie zgadzają się cyrkowcy
- To nie są ekolodzy, tylko ekoterroryści - skomentowała Lidia Król-Pinder z Cyrku Korona. - Każdy może mówić to, co chce, tylko trzeba to udowodnić. My działamy od 25 lat. Ja jestem za tym, że jeśli ktoś krzywdzi zwierzę, to również jego należy w jakiś sposób skrzywdzić. Jeśli natomiast zwierzę pracuje z nami, a właściwie współpracuje, to nie można w tych kategoriach mówić, że dzieje mu się krzywda. My dbamy o nasze zwierzęta, kochamy je i działamy zgodnie z prawem. Prezydent Warszawy, tak jak niektórzy inni prezydenci, wydała zakaz wjazdu cyrku ze zwierzętami. Było to oczywiście absolutnie bezprawne, czego, niestety, ale musieliśmy dowieść na drodze prawnej.
Chodzi o decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego, który unieważnił zarządzenie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz dotyczące zakazu organizowania pokazów cyrkowych ze zwierzętami na terenach będących własnością miasta. Podobne zarządzenia wydały Katowice, Bydgoszcz, Ruda Śląska i Tychy. Te ostatnie, tak jak stolica, przegrały w sądzie.
Przypomnijmy, że dwa lata temu właśnie z powodu pokazów tresury zwierząt władze Słupska zdecydowały o niewpuszczeniu Cyrku Arena do słupskiego Parku Kultury i Wypoczynku.
Dyrektor Areny tłumaczył, że jego cyrk spełnia wszelkie niezbędne warunki określone polskim prawem.