Agnieszka Mrozowicz z Gorzowa „zaraża” zumbą, czyli połączeniem tańca z fitnessem
Gorzów. Danuta Kozioł ma 63 lata i przejścia z kręgosłupem. Na zumbie była pierwszy raz i czuje, że to coś dla niej. Zajęcia prowadzi Agnieszka Mrozowicz. Wygląda to tak jakby kilka pań tańczyło przy latynoskich rytmach. Ale ten taniec to też ciężki trening.
Dla Moniki Sekity - Pilch pierwsze spotkanie z zumbą nie było udane. Prawdę powiedziawszy gorzowianka o żadnej zumbie nie chciała potem słyszeć. - Przekonała mnie córka, kiedy po zajęciach z Agnieszką tańczyła w domu - mówi mama 15-letniej Oktawii (mamę równie dobrze można by wziąć za siostrę nastolatki).
Nie bez znaczenia dla popularności zumby jest postawa trenerki Agnieszki, która potrafi na przykład wparować z ekipą do domu, żeby urządzić Oktawii taneczno - sportowe urodziny. I jak potem takiej trenerki i jej zumby nie lubić… - Żywiołowa, uśmiechnięta - ocenia Joanna Burzycka, która na zumbie czuje się jak ryba w wodzie. - Moje klimaty! - mówi.
Trenerka Agnieszka te klimaty poczuła parę lat temu, chociaż mówi, że sportowo nastawiona była już w brzuchu mamy (mama Małgorzata i tata Włodzimierz to najwierniejsi kibice córki). Zumby uczyła się od Izabeli Kin - Jandy, która z kolei szkoliła się w Stanach Zjednoczonych. Agnieszka dobrze pamięta pierwsze spotkanie z zumbą. Była tak nieporadna, że wpadła na ćwiczącą obok kobietę. - Iza tylko się śmiała - wspomina Agnieszka. Dziś sama uśmiechem od ucha do ucha zachęca swoich podopiecznych do treningu.
Zumba, w której Agnieszka się specjalizuje (oficjalny tytuł trenerki to instruktor zumba fitness i salsation) ma coraz więcej odmian. Agnieszka ciągle się w nich szkoli, ale w Gorzowie jest znana z zajęć dla dzieci (prowadzi je w klubie Nautilus w Słowiance).
Jak wygląda zwykły dzień trenerki? - Nic specjalnego - śmieje się Agnieszka. Pobudka o 6.00 albo 9.00 - zależy od dyżuru w siłowni. Płatki z mlekiem na śniadanie, jeszcze wcześniej szklanka wody z cytryną, żadnej drakońskiej diety. Za to w ciągu dnia musi być dużo ruchu. Agnieszka chętnie zagląda na zajęcie innych trenerek. Uwielbia też biegać, ale w terenie. Na bieżni w siłowni chyba by się zanudziła. Zresztą, nie po to w Gorzowie jest tyle parków, świetnych plenerów, żeby trenować w murach.
Właśnie z powodu tych plenerów Agnieszka nie zamierza, przynajmniej na razie, opuszczać Gorzowa. Nawet studiuje na miejscu. Co? Ekonomię. Nie chciała iść na AWF, mimo że wszyscy się tego spodziewali. - Przecież nie zawsze będę młoda i zdrowa - tłumaczy, dlaczego w życiu stawia nie tylko na sport, choć to jej wielka miłość.
Nic dziwnego, że w plebiscycie "GL": Fit na Topie Agnieszka Mrozowicz została najpopularniejszą trenerką personalną w województwie. - Udział w plebiscycie dał bardzo dużą radość moim małym podopiecznym. W końcu to „ich pani” była w gazecie - mówiła, gdy odbierała puchar.