Afera korupcyjna w polskiej piłce: Mowy końcowe - prokurator wątpi w wiarygodność badania wykrywaczem kłamstw
- Dowód z badania wykrywaczem kłamstw nie powinien zostać dopuszczony na tym etapie postępowania - stwierdził w wygłoszonej dziś mowie końcowej prokurator Marek Kaczmarzyk. Trwający od 2014 roku proces w sprawie afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej powoli zbliża się do końca. Mowy końcowe obrońców na początku przyszłego roku.
Trwający od 2014 roku proces w sprawie afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej wkracza w końcową fazę. Dziś swoją mowę końcową wygłosił prokurator.
Mowy końcowe miały zostać wygłoszone już w piątek, 6 grudnia jednak wtedy rozprawę odwołano, ponieważ zepsuł się pociąg, którym z Wrocławia do Poznania jechał prokurator.
Czytaj więcej: Afera korupcyjna: rozprawa odwołana z powodu awarii pociągu
Afera korupcyjna w polskiej piłce: Prokurator wątpi w badania wykrywaczem kłamstw
Prokurator Marek Kaczmarzyk w swojej mowie zgłosił wątpliwość co do tego, czy badanie wariografem powinno być przeprowadzone w celu określenia prawdomówności i wiarygodności badanych. Podkreślił on także, niewielką przydatność badania wykrywaczem kłamstw na tym etapie postępowania.
- Wykorzystanie badania wariograficznego na końcowym etapie postępowania sądowego, po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego, obarczone jest dużym ryzykiem braku wiarygodności
- stwierdził w mowie końcowej prokurator Marek Kaczmarzyk.
Na podparcie swoich słów powołał się on na badania naukowe dotyczące użycia wariografu, jak również na orzeczenia sądów w podobnych sprawach.
Prokurator przywołał między innymi orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 1995 roku, który stwierdza, że badania wariograficzne mają charakter pomocniczy, nie rozstrzygający i powinny zostać przeprowadzone jak najszybciej do kilkudziesięciu godzin od zatrzymania.
Swoich mów końcowych nie odczytali obrońcy (obecny był tylko obrońca Włodzimierza B.). To nastąpi dopiero 18 lutego 2020 roku podczas kolejnej z rozpraw. Na ten dzień przewidziano również termin publikacyjny.
Czytaj więcej: Afera korupcyjna: wariograf dla byłych sędziów
Przypomnijmy, że procesy za korupcję w polskiej piłce nożnej ciągną się od lat. Niektóre z tych spraw toczą się również w Poznaniu. W opisywanej sprawię oskarżeni o korupcję są Damian B. (były prezes Polonii Bytom i były prezydent Bytomia), Piotr M. (były bramkarz reprezentacji Polski i były działacz Mieszka Gniezno), Radosław T. (były sędzia ekstraklasy), Włodzimierz B. (były sędzia ekstraklasy), Andrzej K. (były obserwator PZPN), Piotr G. (były trener i zawodnik), Jacek K. (były sędzia) i Janusz K. (były obserwator PZPN).
Ich proces ruszył w 2014 roku i zakończył się jeszcze pod koniec 2017 roku. Wtedy to sąd wysłuchał mów końcowych samych oskarżonych i ich prawników. Jednak, kiedy przyszedł czas na ogłoszenie wyroku, sąd niespodziewanie... wznowił proces dając obrońcom szansę na złożenie wniosków o przeprowadzenie badania wykrywaczem kłamstw. I takie wnioski się pojawiły, przez co przez kolejne miesiące byli powoływani biegli, którzy przeprowadzali badania.