Adrian Czubak, wojewoda opolski: Ja poziomu agresji w regionie nie podnoszę, choć mnie atakują
Dekomunizację nazw ulic należało przeprowadzić już dawno, na początku lat 90. – mówi wojewoda opolski, Adrian Czubak.
Po dwóch latach sprawowania urzędu wojewody czuje się pan bardziej urzędnikiem czy arbitrem?
Przede wszystkim urzędnikiem, który pilnuje przestrzegania prawa, bo to mój podstawowy obowiązek. Podobnie jak reprezentowanie rządu RP w terenie i realizacja polityki rządowej. Ale to nie wyklucza bycia arbitrem i tym, kto inicjuje pewne sprawy, a potem – znów jako urzędnik – pilnuje, by zostały wykonane. Przykład? Zająłem się sprawą tak ważną dla bezpieczeństwa regionu jak radar meteorologiczny na Górze św. Anny. Ta sprawa została rozpoczęta wiele lat temu i zaprzepaszczona. W końcu udało się tak zmienić prawo, że radar został uznany za strategiczną budowlę przeciwpowodziową, podobnie jak wały. Jeśli zajdą w regionie jakieś niekorzystne zjawiska pogodowe, dowiemy się o nich szybciej niż kiedyś. Dotąd nasze województwo było najprawdopodobniej jedynym, które takiego radaru nie miało. Negocjatorem byłem podczas protestu głodowego mieszkańców Dobrzenia Wielkiego…
Ale w raporcie dotyczącym powiększenia Opola nie uwzględnił pan ani protestów mieszkańców, zwłaszcza Dobrzenia, ani ich skali. W ich ocenie nie był pan wówczas arbitrem. Krzyczeli: „Wojewoda bez honoru!”.
Jako urzędnik odniosłem się bezpośrednio do wniosku i wydałem opinię, zgodnie z prawem. Jako wojewoda ani razu nie uchyliłem się od spotkania z mieszkańcami. Było takich spotkań około dwudziestu. Rozmawiałem także z samorządowcami. Na terenie gminy Dobrzeń Wielki i tu, w urzędzie. To były rozmowy ciężkie, burzliwe, ale nigdy z nich nie zrezygnowałem. Po okrzykach, które pan przytoczył, było mi przykro, ale nigdy się nie obrażałem. Rozmawiałem do samego końca. Także w czasie protestu głodowego. Byłem w kontakcie z głodującymi, z władzami gminy, z biskupem Andrzejem Czają. Efekt był taki, że do żadnego nieszczęścia nie doszło. Starałem się być mediatorem, arbitrem i urzędnikiem w jednym.
W ostatnich tygodniach kojarzy się pan Opolanom m.in. z dekomunizacją nazw ulic. Wielu ocenia pana rolę krytycznie. Myślę choćby o ulicy Jana Rychla czy 8 Marca.
Oberwało mi się za to niesłusznie. Pilnowałem przestrzegania ustawy przyjętej przez parlament. Tam zostało opisane, do czego każdy jest zobowiązany. Kilkakrotnie informowałem gminy, by były do procesu realizacji tzw. ustawy dekomunizacyjnej przygotowane, na kilka miesięcy przed terminem jej realizacji. Było również dość czasu, żeby ze mną o tym rozmawiać. Zamiast rozmów pojawiły się emocje. Wielkie i niepotrzebne.
Wojewoda opolski o dekomunizacji ulic, programie 500+, ochronie przeciwpowodziowej, budowie dróg w regionie. Czytaj cały wywiad z Adrianem Czubakiem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień