AC/DC tym razem nie zagrało dla Mai Włoszczowskiej
Kolarstwo górskie. Wyścig elity w mistrzostwach świata w Novym Mescie Maja Włoszczowska (Kross Racing Team) ukończyła na 4. pozycji. Medalu pozbawił ją defekt na ostatnim okrążeniu.
Miejsce tuż za podium jest szczególnie nielubiane przez sportowców, a patrząc na okoliczności, w jakich na nim znalazła się Włoszczowska, łatwo zrozumieć, że można jest znienawidzić.
Polka startu w MŚ w Czechach - w perspektywie igrzysk w Rio de Janeiro - nie traktowała priorytetowo, podkreślając, że nie wynik będzie najważniejszy. Na trasie okazało się jednak, że jest mocna. Świetnie wystartowała i prowadziła (jak sama później przyznała, takie otwarcie rzadko jej się zdarza). Gdy stawka się rozciągnęła, wykształcił się układ, który - wydawało się - zostanie do końca. Samotnie z przodu po złoto mknęła Dunka Annika Langvad, powiększając z każdym okrążeniem i tak już dużą przewagę. Na 2. miejscu jechała Włoszczowska, również daleko przed resztą rywalek.
Dramat Polki rozpoczął się w końcówce, nieco ponad kilometr przed metą. Na zjazdowym odcinku, nazwanym AC/DC, rozcięła tylną oponę, uszkodziła obręcz. Defekt okazał się na tyle poważny, że następny, kamienisty odcinek pokonać musiała pieszo, a później konieczna była wymiana koła.
To wszystko oznaczało stratę czasu, a z nieszczęścia skorzystały rywalki. Naszą zawodniczkę wyprzedziła Amerykanka Lea Davison, zdobywając ostatecznie srebro. Z kolei Emily Batty i Włoszczowska stoczyły niesamowitą walkę na ostatniej prostej. Polka goniła Kanadyjkę, ale się nie udało. Do szóstego seniorskiego medalu mistrzostw świata zabrakło tak niewiele, przegrała dosłownie o pół koła. Za linią mety nasza „góralka” długo nie podnosiła się z ziemi. Polały się łzy…
- Okazje trzeba wykorzystywać - powiedziała Włoszczowska, która w niedawnych ME była… 4. - Wyścig pojechałam super, skupiona byłam na każdym metrze trasy. Świetnie spisali się kibice, którzy dodawali mi energii. Cholernie przykro, że tak to się skończyło. Zupełnie inaczej wracałoby się do pracy, gdyby po drodze, tutaj, była ta nagroda, którą wypracowałam.
Wkrótce emocje opadły, a Włoszczowska na spotkaniu z kibicami na stoisku Krossa już się uśmiechała, tryskała energią. Na pytanie o szanse na igrzyskach w Rio de Janeiro, odpowiedziała, że pojedzie tam po medal.
Dobry występ w Novym Mescie zanotowała Katarzyna Solus-Miśkowicz (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team), która była 18. Obie szykują się do występu w Rio.
W wyścigu męskiej elity Bartłomiej Wawak (Kross Racing Team) zajął 52. miejsce. Złoto obronił Szwajcar Nino Schurter.