Prezydenci Białegostoku, Łomży i Suwał. A także wicestarosta, wicewojewoda i burmistrz podbiałostockiej gminy. Wszystkich ich zapytaliśmy o pomysł powrotu do 49-ciu województw, o którym coraz głośniej mówi się w mediach. Choć zdania są podzielone, to przeważa opinia, że powrotu do podziału administracyjnego sprzed reformy rządu Jerzego Buzka raczej nie będzie. Rządzący potrafią jednak zaskakiwać...
Co prawda tak się mówi, ale nie wiadomo co z tego wyjdzie. Nie ma co jednak ukrywać, że akurat u nas temat jest ostatnio coraz częściej komentowany przez mieszkańców - mówi prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
Chodzi o pomysł powrotu do 49-ciu województw. Z ogólnopolskich mediów można się dowiedzieć, że PiS rozważa taką reformę samorządu terytorialnego, która rozmontowałaby ostatnią z czterech wielkich reform rządu Jerzego Buzka sprzed dwudziestu lat. Temat podjęła też ostatnio m.in. Fundacja Batorego.
Czytaj też: Podział administracyjny Polski po II wojnie światowej. Jak zmieniały się województwa?
- Na pewno mieszkańcy z sentymentem wspominają te czasy, gdy Łomża była stolicą województwa i decyzje podejmowane były tu na miejscu. Przed reformą rządu premiera Buzka w Łomży mieściła się siedziba Telekomunikacji Polskiej, mieliśmy też oczywiście wszystkie wojewódzkie instytucje i urzędy. Część osób w nich zatrudnionych przeniosło się do Białegostoku, bo otrzymali oferty pracy w stolicy nowego województwa. Zanotowany był wtedy bardzo duży odpływ mieszkańców. Nie chodziło zresztą wyłącznie o pracowników urzędów, ale też i firm prywatnych, bo bywały takie które również przenosiły się do Białegostoku. Teraz po tylu latach, sytuacja jest ustabilizowana i również - tak jak zresztą cała Polska - poszliśmy do przodu, ale pierwsze lata po tej reformie były trudne - mówi prezydent Łomży.
Przekonuje, że wielu mieszkańców Łomży do dziś czuje się bardziej mieszkańcami północnego Mazowsza niż Podlasia. - Zresztą podział administracyjny jest nieraz sztuczny i nie bierze pod uwagę uwarunkowań historycznych. Stąd też w skład woj. podlaskiego nie wchodzą chociażby Siedlce - mówi Mariusz Chrzanowski.
Jednak - jak zauważa - jest też druga strona medalu. - Dzięki temu, że Łomża jest częścią województwa podlaskiego udaje się nam pozyskiwać większe środki unijne niż gdybyśmy należeli do woj. mazowieckiego. Wynika to z tego, że Podlasie jest biednym regionem, a ukierunkowanie rozwoju Unii Europejskiej polega na tym, że wspomaga się tych biedniejszych, żeby szli w górę - podkreśla.
Czytaj też: Będą nowe województwa? PiS po wyborach może zmienić mapę administracyjną Polski
Dodaje też, że w UE jest też tak, że łatwiej jest pozyskiwać środki bardziej scentralizowanym jednostkom - regiony się łączą, a nie dzielą. Tak by były one jak najsilniejsze.
- Przykładem jest francuska reforma samorządu terytorialnego sprzed kilku lat, w ramach której połączono nawet regiony zróżnicowane historycznie. Stąd też 49 polskim województwom trudniej byłoby uzyskać dofinansowanie unijne niż jest 16-tu województwom. Co nie znaczy, że rząd nie powinien zastanowić się nad zmianami w ramach tejże 16-tki lub ewentualnie stworzeniem np. 20-kilku województw. Łomża mogłaby tworzyć jedno województwo na przykład z Ostrołęką. Moglibyśmy się nazwać woj. północno-mazowieckim - uważa prezydent.
Pytanie tylko, czy takie województwo nie byłoby bogatsze niż podlaskie, co oznaczałoby mniejsze szanse na pozyskiwanie funduszy europejskich? - Raczej nie byłoby bogatsze. Pamiętajmy, że w ostatnich latach Białystok rozwinął się dzięki środkom z Polski Wschodniej, z których nie mogły korzystać Łomża i Suwałki. Teraz mamy zrównoważony rozwój i jest to czas na takie ośrodki jak Łomża - podkreśla Mariusz Chrzanowski.
Powrotu do 49-ciu województw nie wyobraża sobie zaś prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz. - Na pewno Suwałki by na tym zyskały, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Kto by za to zapłacił? I tak mówi się, że jako naród wydajemy za dużo na administrację. A co by było, gdyby w każdym z 49-ciu miast trzeba było tworzyć osobne urzędy wojewódzkie i wszelkie inne instytucje? Na pewno wiele osób chciałoby znaleźć zatrudnienie w urzędzie, ale wszystko kosztuje - mówi.
Podobnie jak prezydent Łomży wspomina o tym, że większym regionom łatwiej jest pozyskiwać fundusze unijnych. - W krajach UE nie ma takich maleńkich regionów jakie funkcjonowały u nas przed reformą rządu Buzka. Poza tym rozdrobnienie oznacza zwiększyłoby koszty obsługi poszczególnych programów unijnych. Należałoby zatrudnić więcej urzędników do obsługi tychże programów niż jest w zatrudnionych w 16-tu dużych urzędach marszałkowskich - podkreśla.
Według niego, chybiony jest też pomysł likwidacji powiatów, które według niego powinny być wręcz wzmocnione. - Obecnie mają za mało kompetencji i za mało dochodów. Ewentualnie można się zastanowić nad zmniejszeniem ich liczby, ale na pewno nie likwidacją. Z całym szacunkiem dla Sejn, ale tamtejszy powiat ma ok. 25 tys. mieszkańców. Nie jest to więc zbyt duży potencjał - mówi prezydent Suwałk.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień