W Krakowie od dziesięciu lat prowadzone są badania alergologiczne u dzieci i młodzieży. Ponad połowa pacjentów ma objawy alergii.
Kraków jest jedynym miastem w Polsce, które co roku sprawdza, jak wygląda statystyka dotycząca alergii wśród najmłodszych mieszkańców.
Jej wyniki, niestety, nie napawają optymizmem. Okazuje się, że u ponad połowy dzieci w wieku 7-8 lat i 16-17 lat pojawiają się objawy alergii.
60 procent z nich nigdy wcześniej nie było diagnozowanych i badanych. A czasami wystarczy wykryć alergen i wykluczyć go np. ze swojej diety, żeby pozbyć się uciążliwych objawów - wysypki, kaszlu, kataru czy świądu.
- Istnieją alergie wrodzone, które były od zawsze - na mleko, jaja kurze, alergeny odzwierzęce, pyłki traw czy roztocza - tłumaczy profesor Ewa Czarnobilska, alergolog ze Szpitala Uniwersyteckiego, która prowadzi badania. - Obecnie obserwujemy wzrost liczby alergii nabytych, czyli uczuleń na substancje chemiczne znajdujące się w powietrzu, pokarmach i kosmetykach - dodaje.
Według badań, ekspozycja na zanieczyszczenia związane z ruchem drogowych powoduje u dzieci zwiększone ryzyko świszczącego kaszlu oraz oddechu. Mali pacjenci, którzy do siódmego roku życia byli narażeni na wdychanie spalin, są w grupie ryzyka zachorowania na astmę. Wykazano również, że wysoki poziom ekspozycji na takie zanieczyszczenia zwiększa ryzyko wystąpienia alergii wziewnej o 40 do 83 proc. u dzieciaków do czwartego roku życia. Spaliny mogą również wpływać na alergie pokarmowe.
Na zdrowie młodych krakowian nie najlepiej wpływa, oczywiście, smog. Ekspozycja np. na pyły PM10 może powodować wypryski na skórze.
- Długotrwała ekspozycja na smog może prowadzić do rozwinięcia się astmy oskrzelowej. Jednak, porównując badania sprzed 10 lat i te najnowsze, widzimy, że liczba pacjentów z astmą oskrzelową zmniejszyła się o połowę. To wynika przede wszystkim z edukacji, z tego, że młodzi ludzie nie biegają podczas wysokich stężeń, nie jeżdżą wtedy na rowerze, noszą maski - podkreśla. Dodaje, że przy profilaktyce alergii najważniejsze są badania i dokładna diagnostyka.
A z tym w Krakowie jest problem - rodzice często nie wypełniają oferowanych im ankiet. Dzięki takiemu formularzowi można dowiedzieć się, czy dziecko powinno być skierowane do alergologa. Badania u młodych krakowian są finansowane z budżetu miasta, a ankiety można dostać w krakowskich szkołach. Dzieci trafiają do jednego z sześciu zaangażowanych w akcję ośrodków - m.in. do Szpitala Uniwersyteckiego czy „Ludwika”.
- Jeśli odpowiednio wcześnie wykryjemy alergię i włączymy leczenie albo wyeliminujemy alergen, unikniemy poważnych powikłań, jak ciężka postać astmy, reakcja anafilaktyczna czy zapalenie zatok - tłumaczy prof. Czarnobilska.