Okrągły jubileusz zielonogórskiej Gwardii
O tym, że zielonogórska Gwardia obchodzi w tym roku swoje 60-lecie pisaliśmy już jakiś czas temu. To spore wydarzenie, a skoro jest święto to trzeba je celebrować. W miniony piątek w jednej z auli Uniwersytetu Zielonogórskiego zorganizowano uroczystą galę z tejże okazji. Rozpoczęło się od braw. Później wniesiono sztandar i przywitano wielu znamienitych gości. Oprócz władz samorządowych, pojawili się także przedstawiciele służb mundurowych, byli i obecni działacze, przedstawiciel Polskiego Komitetu Olimpijskiego, trenerzy oraz sami zawodnicy. Nie mogło zabraknąć tych, którzy dawniej święcili sukcesy w barwach tego zasłużonego klubu, a dziś nie są już z nim związani. To wielokrotny mistrz świata w kick boxingu Tomasz Makowski, utytułowany strzelec Łukasz Czapla, czy chociażby dawny trener nieistniejącej już sekcji akrobatyki, a dziś dyrektor WOSiR-u w Drzonkowie Bogusław Sułkowski.
Obecny prezes Gwardii, który występował w roli gospodarza i przez to wielokrotnie pojawiał się na scenie, nie miał łatwego zadania. Po dojściu do mównicy Jerzy Karwecki musiał w zaledwie kilka minut przedstawić całą historię utytułowanego jubilata. - Pozwólcie, że skupię się na najważniejszej działalności, czyli sporcie. To on przyniósł nam tyle chwały i zadowolenia - zaznaczył już na wstępie.
Karwecki tłumaczył, że dzisiejsza Gwardia kojarzy się głównie ze strzelectwem i kick boxingiem, jednak przypomniał, że w sumie przez zielonogórski klub przewinęło się 12 sekcji (także m.in. koszykówka, tenis stołowy, gimnastyka, siatkówka, piłka nożna). - Niektóre działały krótko i bez większych sukcesów. Inne przyniosły nam sporo laurów - mówił prezes. - Przez te lata z naszym klubem związanych było tysiące trenujących osób oraz setki trenerów i instruktorów sportowych. Można założyć, że nie ma w Zielonej Górze rodziny, która nie byłaby związana z Gwardią - dodał działacz, który otrzymał od swoich współpracowników pamiątkowy pistolet.
60-letni jubilat może pochwalić się dwoma medalami olimpijskimi (brąz w Barcelonie Małgorzaty Książkiewicz-Kubki oraz srebro z Londynu Sylwii Bogackiej), a także wychowaniem w sumie dziewięciu olimpijczyków. Oprócz tego wieloma innymi osiągnięciami, także sporo wywalczonych na arenie międzynarodowej.
Prowadzący galę Marcin Nowak przekonywał publiczność, że utrzymać się sześć dekad na powierzchni w świecie sportu to nie sztuka, a artyzm. Nie mogło zabraknąć zatem elementów artystycznych. O to dbał zielonogórski bard Maciej Wróblewski, który zaprezentował zgromadzonym hymn Gwardii, który sam wykonał. Muzyk umilał czas przy pomocy m.in. gitary.
Podczas wydarzenia wręczono sporo różnych odznaczeń i dyplomów. Uhonorowani (niektórzy nawet po kilka razy) zostali m.in. wieloletni trenerzy Gwardii Jerzy Zarzycki, Jerzy Wolnik, Jarosław Biernacki, Tadeusz Duda a także jedna z ikon klubu, wciąż czynna i bardzo utytułowana strzelczyni S. Bogacka. Działacze nie mogli zapomnieć także o sponsorach, którzy przez lata wspierali klub.
Podczas różnych przemówień nie brakowało ciepłych słów, ale także i życzeń. Niektórzy nie wychodzili zbyt daleko i sugerowali, że warto byłoby się spotkać za dziesięć lat, na podobnej uroczystości. Znaleźli się jednak bardziej odważni, którzy życzyli Gwardii kolejnych 60, a może nawet i 100 lat! - Nasza Gwardio, graj nam dalej i rozkwitaj, przez następną kopę lat! - śpiewał Wróblewski.