500 plus powinno dać rodzinie ulgę, przyniosło smutek i rozczarowanie

Czytaj dalej
Fot. Katarzyna Gajdosz
Katarzyna Gajdosz

500 plus powinno dać rodzinie ulgę, przyniosło smutek i rozczarowanie

Katarzyna Gajdosz

Krystyna Olesiak już od roku czeka na decyzję o przyznaniu jej trójce dzieci świadczeń 500 plus. Mąż pobiera zasiłek w Irlandii, gdzie pracował. Dzieci rezygnują z wyjść z klasą do kina, by pomóc.

Krystyna Olesiak z Krasnego Potockiego cieszyła się na 500 plus.

- W końcu ktoś uszanował wielodzietne rodziny - pomyślała. Jest bowiem matką siedmiorga dzieci. Wie, jaki trud czeka rodziców, którzy decydują się na liczne potomstwo. Czworo jej dzieci już jest dorosłych.

- Gdybym miała takie świadczenia, kiedy na utrzymaniu była cała siódemka, być może nie byłoby rozłąki z mężem - zamyśla się pani Krystyna.

Za granicą nie jest lekko

Jej mąż lata już temu wyjechał do Irlandii. Pracował legalnie. Ale od dwóch lat trudno mu znaleźć tam zatrudnienie. Przebywa na bezrobociu.

- Zasiłek, jaki otrzymuje, nie jest wysoki, ale i tak przewyższa zarobki, jakie mógłby pewnie otrzymać w kraju. Na razie nie widzimy innego finansowego rozwiązania. Wszyscy musieliśmy przywyknąć do tej sytuacji - płacze pani Krystyna.

Skrycie liczyła, że 500 plus, które mogłaby otrzymać na troje swoich jeszcze niepełnoletnich dzieci: Daniela, Justynę i Bartłomieja, pozwoli podreperować rodzinny budżet. Godnie żyć. Niestety, choć wnioski o przyznanie świadczeń złożyła do urzędu gminy w kwietniu ubiegłego roku, do dziś nie wypłacono jej ani złotówki.

- Czasami jest mi smutno, gdy zamiast iść z klasą do kina czy teatru, zostaję sam w szkole. Jeśli wydałbym 20 złotych na rozrywkę, nie miałbym na bilet na autobus - mówi prawie 18-letni syn pani Krystyny, Bartłomiej.

Nie ma pretensji, ale przykro mu obserwować kolegów, którym niczego nie brakuje. On, by mieć na książki i przybory szkolne, pracował niemal całe wakacje w szklarni.

- Teraz myślę, że uda mi się podłapać pracę przy elektronarzędziach. To bardziej odpowiada moim zainteresowaniom - mówi z satysfakcją Bartek, uczeń sądeckiego Elektryka.

- Czasem miałabym ochotę kupić sobie kosmetyki - nie ukrywa 17-letnia Justyna. Córka pani Krystyny uczy się w Limanowej na fryzjerkę. Otrzymuje niewielkie pieniądze z praktyk.

Mogłaby je wydać na wizytę u kosmetyczki, nowe ciuchy. Tak robią jej koleżanki. Ona widząc, że czasem mama pożycza od starszego rodzeństwa pieniądze, by opłacić rachunki, woli oszczędzać.

Krystyna Olesiak: Cieszyłam się na 500+. Myślałam, że w końcu będziemy godnie żyć

- To wydaje się takie niesprawiedliwe - mówi ze łzami w oczach Justyna, a jej mama odwraca głowę, żeby ukryć swoje łzy.

- Inni rodzice pomagają swoim dzieciom na starcie, a ja co moim mogę zafundować? To one mi pomagają - mówi pani Krystyna.

Chciałaby podjąć pracę, ale zmaga się z boreliozą. Były momenty, kiedy z powodu choroby w ogóle nie mogła chodzić. W końcu znalazła lekarza, który odpowiednio ustawił jej leczenie.

Leki, jakie otrzymała, pomagają odzyskać siły, ale są bardzo drogie. Miesięczna kuracja kosztuje ją nawet 800 zł.

- Teraz, jak czuję się lepiej, to przynajmniej mogę coś w polu porobić. Dzięki temu nie będę się martwić, co do garnka włożyć - mówi pani Krystyna.

Nie jest jej łatwo przyznać się do biedy. Sąsiedzi widzą dom, ale nie widzą, że budowali go z mężem z wielkim trudem, oszczędzając na przyjemnościach, przez kilkanaście lat. Widzą siedmioro dzieci i przeliczają razy 500 plus.

- Kiedyś usłyszałam w sklepie, że opieka społeczna takim jak my, to umrzeć nie da, że mamy jak u Pana Boga za piecem. Wyszłam i rozpłakałam się - opowiada pani Krystyna.

Takie są procedury

Nie potrafi zrozumieć, dlaczego urzędnicy tak długo zwlekają z decyzją o przyznaniu świadczenia z 500 plus.

- Okazuje się, że ponieważ mąż przebywa za granicą, moje wnioski trafiają do Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Krakowie i tam są rozpatrywane. Tylko dlaczego to tak długo musi trwać? Dlaczego kosztem moich dzieci? - pyta kobieta.

W lutym w ROPS w Krakowie urzędnik sporządził notatkę, w której napisano, że decyzję o przyznaniu świadczeń otrzyma do kilku dni. Taką samą sporządzono w ubiegły piątek...

Agnieszka Grybel-Szuber: Na tempo załatwienia spraw wpływ ma stopień ich skomplikowania

Agnieszka Grybel-Szuber, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, któremu podlega ROPS, wyjaśnia tylko ogólnie, że kiedy wniosek o przyznanie świadczeń wychowawczych trafia do marszałka województwa, otwiera się kolejny etap, czyli tzw. postępowanie sprawdzające, które ma ustalić m.in. charakter pobytu członka rodziny za granicą, a później czy ustawodawstwo polskie ma zastosowanie w pierwszej kolejności, czy w drugiej względem kraju, gdzie przebywa członek rodziny.

Wymaga to pozyskania informacji od instytucji zagranicznych, a takie procedury bywają skomplikowane i czasochłonne.

- Od 1 kwietnia 2016 do 28 lutego do ROPS wpłynęło 15245 wniosków o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego. Załatwiono 5083 sprawy - wylicza rzeczniczka.

Krystyna Olesiak (druga z prawej)  walczy o 500 plus dla trójki swoich dzieci. Od lewej: 13-letni Daniel, 17-letnia Justyna i 18-letni Bartek
Katarzyna Gajdosz Krystyna Olesiak (druga z prawej) walczy o 500 plus dla trójki swoich dzieci. Od lewej: 13-letni Daniel, 17-letnia Justyna i 18-letni Bartek

***
Tuż przed drukiem pani Krystyna zadzwoniła do nas z informacją, że otrzymała decyzję o przyznaniu świadczeń 500+ na dzieci. - Obym tylko na ich wypłatę nie czekała kolejny rok - mówi kobieta.

Katarzyna Gajdosz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.