44 lata temu ulica Długa zamknięta została dla ruchu. Miała stać się reprezentacyjnym deptakiem, salonem miasta, a tymczasem stała się ruiną
Ulica Długa w Bydgoszczy pełniła zawsze ważną rolę. To przy niej zawsze mieściły się duże sklepy, hotele, instytucje. To tutaj tętnił puls naszego miasta.
Niejeden bydgoszczanin z młodszego pokolenia głęboko by się zdziwił, gdyby dowiedział się, że ul. Długą w dwie strony kursowały tramwaje (dwie pary szyn), jeździły autobusy, funkcjonowały przystanki, postój taxi, a przechodnie dokonywali najważniejszych zakupów. Bo gdzie by się to wszystko miało pomieścić na tak wąskiej ulicy? A jednak tak właśnie było...
Składy towarów krótkich
Najpierw Długa, jeszcze w latach 60. „straciła” tramwaje (szyny od ul. Batorego do Wełnianego Rynku rozebrano w 1969). W 1975 roku przyszła kolej na autobusy. Po przebiciu ul. Grudziądzkiej i połączeniu jej z Wałami Jagiellońskimi Długa stała się deptakiem, o co mieszkańcy miasta zabiegali od dawna. Znaki zakazu wjazdu ustawiono 21 lipca 1975 roku.
Wiele sklepów było własnością bydgoskich Żydów, stąd ulicę złośliwie nazywano „bydgoskimi Nalewkami”.
Odtąd można było spokojniej dokonywać zakupów. Póki nie powstały w mieście pierwsze galerie handlowe, Długa, podobnie jak i Gdańska, były najważniejszymi handlowymi ciągami w mieście.
Bydgoskie Nalewk
i
Swój największy rozkwit Długa przeżyła w międzywojniu. Była wówczas ulicą pełną małych sklepików i punktów usługowych, typowo kupieckim zakątkiem miasta. Wiele sklepów było własnością bydgoskich Żydów, stąd ulicę złośliwie nazywano „bydgoskimi Nalewkami”.
Były też takie punkty usługowe, jak wytwórnia biczysk, punkt rytowniczy, pośrednictwo majątków, artykuły podróżne, usługi siodlarskie, hafciarskie i biuro detektywistyczne.
Według „Księgi adresowej miasta Bydgoszczy” z 1935 roku na Długiej mieściło się aż 21 składów (jak wówczas nazywano sklepy) „towarów krótkich”, sprzedających galanterię, drobne artykuły, wyroby pasmanteryjne, niektóre towary spożywcze etc. oraz 12 zakładów krawieckich, 11 składów bławatów, 8 punktów usług cholewkarskich, 7 z konfekcją damską, 6 sklepów meblowych, 4 biura pisania podań, 4 restauracje, po 3 sklepy papiernicze, bieliźniane i rzeźnickie. Były też takie punkty usługowe, jak wytwórnia biczysk, punkt rytowniczy, pośrednictwo majątków, artykuły podróżne, usługi siodlarskie, hafciarskie i biuro detektywistyczne.
Prywaciarze, precz!
Po II wojnie, w czasach PRL-u, w latach 50. zlikwidowano praktycznie prywatny handel i usługi. Powstały placówki uspołecznione. Na Długiej znalazły się typowe dla tych czasów sklepy spożywcze, obuwnicze, odzieżowe, mięsne, warzywne. Były też bary, jadłodajnie ludowe, sklepy cukiernicze i takie punkty usługowe jak zakłady szewskie, krawieckie, fotograficzne czy pralnicze. Ponadto kioski i kolektury Totka, jak również nieliczne już prywatne placówki usługowe oraz sklepy z drobną galanterią, wciąż cieszące się wśród bydgoszczan powodzeniem.
Życie już nie wróci?
W latach 80. i 90. ub. wieku Długa w dalszym ciągu była jedną z najchętniej odwiedzanych ulic Bydgoszczy, mieściło się tu wiele atrakcyjnych butików, to tutaj funkcjonował sklep odzieżowy „Polonus”, oblegana była pierwsza w mieście pizzeria „Roma”, działał „Rondelek” (przetrwał do dziś).
Dziś Długa sprawia wrażenie ulicy całkowicie wymarłej. Nie tylko ustał handel, ale i do rozbiórki idą kamienice.
Stopniowy upadek handlu na Długiej zaznaczył się już w naszym stuleciu. Jeszcze dwie dekady temu, jak wynika z książki telefonicznej na 1999 rok, mieściły się na niej m.in. 33 sklepy odzieżowe i obuwnicze, 6 jubilerskich, 5 spożywczych, 4 restauracje, 3 drogerie.
Dziś Długa sprawia wrażenie ulicy całkowicie wymarłej. Nie tylko ustał handel, ale i do rozbiórki idą kamienice. Czy jeszcze kiedyś życie wróci na Długą? Jeśli tak, to w jakiej formie?