25. Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra
Za nami Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra. Nagrodę Publiczności otrzymały „Dziady” Teatru Wierszalin.
Zakończyły się 25. Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra. Ostatnie dwa spektakle, które mogli obejrzeć toruńscy widzowie, zaprezentowały zupełnie odmienny poziom.
Spektakl Teatru Biuro Podróży „Wot takaja żizń” to próba stworzenia panoramicznego obrazu Rosji i Rosjan. Składa się nań seria scenek obyczajowych przedstawiających różne cechy narody rosyjskiego. Dobór tych scen wydaje się bardzo stereotypowy.
Rosjanie w spektaklu Biura Podróży to przede wszystkim złodzieje, w dodatku bez żadnych zahamowań. Kradną wieńce z cmentarza czy odzież prosto z innej osoby. Wszystko to przedstawione zostało w sposób bardzo przerysowany – w spektaklu nie znajdujemy właściwie żadnych postaw pośrednich.
„Wot takaja żizń” utrwala obiegowe opinie o Rosjanach. Po spektaklu wiemy dokładnie tyle, ile przed nim. Z kolei we fragmentach pokazujących istotne wydarzenia z historii Rosji pojawiają się trywialne historyjki pokazujące np. lot psa Łajki.
W „Wot takaja żizń” znajdują się nawiązania do rosyjskiej kultury. Annuszka z „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa wylewa olej, a Raskolnikow ze „Zbrodni i kary” Dostojewskiego zamierza się z siekierą na lichwiarkę. Pozostają one jednak mało znaczącymi intertekstami. Z kolei słynny Walc nr 2 Szostakowicza towarzyszy banalnej historii o parze, która bierze ślub, rodzi im się dziecko itd.
Oczywiście można założyć, że na potrzeby przedstawienia obraz Rosji został przerysowany i skarykaturyzowany. Nie zmienia to jednak faktu, że spektakl nie porusza żadnych istotnych problemów. Jest po prostu zbiorem rebusów o „ruskich”, których rozwiązywanie nie sprawia zbyt wiele przyjemności. Wszystko to w świetle czerwonej, radzieckiej gwiazdy wiszącej nad sceną.
Miłośnik rosyjskiej kultury wyjdzie ze spektaklu nieusatysfakcjonowany, natomiast widzowie, którzy chcieli zobaczyć coś ciekawego na temat Rosji – nie dowiedzą się niczego nowego. Zadowoleni mogą być co najwyżej fani teatralnych zagadek.
Ostatni spektakl tegorocznej Klamry to „Dziady. Noc pierwsza” Teatru Wierszalin. Jest on adaptacją IV części „Dziadów” Mickiewicza. Już sama scenografia wprowadza widza w atmosferę tajemniczości i guseł. Wszystko zostało wykonane z naturalnych materiałów, starych, zmurszałałych desek itp. W tej scenerii odbywa się spotkanie Gustawa z księdzem.
Obie te role okazują się wybitne. Rafał Gąsowski grający Gustawa wspiął się na wyżyny swoich możliwości. W spektaklu gra każdym najmniejszym mięśniem aż do opuszki małego palca. Poraża wszechstronną ekspresją i dla samego jego występu warto wybrać się na sztukę Wierszalina. Po spektaklu na Gąsowskiego czekały gromkie, długie brawa. Nieco w cieniu Gąsowskiego, lecz również świetnie, zagrał Dariusz Matys. Jego rola księdza była bardzo wyrazista. Jedynym minusem spektaklu było pojawienie się na scenie samego reżysera grającego guślarza, który nie sprostał tej roli. Widać było wyraźną różnicę między grą nawet drugoplanowych postaci, a kreacją stworzoną przez Piotra Tomaszuka.
Samo przedstawienie wciąga widza w świat mickiewiczowskich widziadeł i pokazuje cały tragizm postaci Gustawa. Szybko zapominamy, że mamy przed sobą teatralną scenę i zaczynamy przeżywać odprawiany obrzęd. Tomaszuk ponownie stworzył niezwykłe widowisko z pogranicza antropologii i teatru.
Na zakończenie festiwalu ogłoszono wyniki plebiscytu na Nagrodę Publiczności. Wygrały zasłużenie „Dziady” Teatru Wierszalin. Wynik plebiscytu nie zaskakuje. Poziom realizacji pozostałych spektakli na tegorocznej Klamrze odbiegał wyraźnie od przedstawienia Tomaszuka. Widzowie zaś na pewno z zadowoleniem skonstatowali fakt, że Wierszalin – jak każdy laureat nagrody – pojawi się w Toruniu również za rok.