16 tysięcy podpisów w obronie ofiary księdza pedofila. Chcą, by Towarzystwo Chrystusowe wycofało kasację
W środę, 13 listopada w siedzibie Towarzystwa Chrystusowego na Ostrowie Tumskim w Poznaniu złożono petycje o wycofanie skargi kasacyjnej w sprawie odszkodowania dla ofiary księdza pedofila. Pod dokumentami podpisało się 16 tysięcy osób.
W południe w siedzibie Towarzystwa Chrystusowego zostały złożone petycje z 16 tys. podpisów o wycofanie skargi kasacyjnej w sprawie Katarzyny, która w przeszłości - jako 13-latka - była gwałcona i więziona przez księdza Romana B.
Zebrano 16 tys. podpisów
- Wręczamy 16 tys. podpisów pod dwiema petycjami o wycofanie skargi kasacyjnej przez Zakon Chrystusowy w sprawie Katarzyny, ofiary księdza pedofila Romana B., który kiedy gwałcił, więził i torturował Katarzynę, był członkiem zgromadzenia. Wcześniej złożyliśmy także petycję w Sądzie Najwyższym, domagając się zmiany składu orzekającego w sprawie Katarzyny - mówi Agnieszka Ziółkowska, inicjatorka petycji.
- Składamy te 16 tys. podpisów nie tylko w imię Kasi, ale wszystkich osób, które zostały skrzywdzone przez księży pedofilów, dlatego żeby mogły liczyć na realne odszkodowania
- dodaje.
W styczniu 2018 roku poznański Sąd Okręgowy wydał wyrok nakazujący zapłacić Towarzystwu Chrystusowemu odszkodowanie w wysokości miliona złotych na rzecz ofiary księdza Romana.
Zobacz też: Sąd w Poznaniu: Zakon Chrystusowców ma zapłacić 1 mln złotych. To pierwszy taki wyrok
Po raz pierwszy sądy w Polsce – I i II instancji – uznały, że Kościół odpowiada za czyny swoich funkcjonariuszy, jeśli były związane z pełnioną przez nich funkcją.
Zobowiązano Towarzystwo Chrystusowe do wypłacenia 1 miliona złotych odszkodowania ofierze księdza pedofila oraz dożywotniej renty w wysokości 850 zł miesięcznie.
Czytaj także: Poznań: Towarzystwo Chrystusowe chce odzyskać milion złotych od ofiary księdza - pedofila
Towarzystwo Chrystusowe złożyło jednak w tej sprawie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Jak pisaliśmy kilka miesięcy temu, pełnomocnik chrystusowców tłumaczył, że ksiądz Roman działał "na własną rękę", dlatego zakon nie czuje się odpowiedzialny za przestępstwa popełniane przez swojego członka.
Towarzystwo Chrystusowców nie chce odpowiadać za księdza pedofila?
Petycje przyjął rzecznik prasowy Towarzystwa Chrystusowego ks. Marek Grygiel. Tłumaczył, że ksiądz Roman działał na własne konto.
- Oczywiście przyjmuję te petycje. Mogę powiedzieć, że jest nam niezmiernie przykro za zaistniałą sytuację. W naszym zgromadzeniu nigdy nie było, ani nie ma przyzwolenia na tego typu działania. Przypomnę, że sprawca działał na swoje własne konto, godząc tym samym w dobre imię naszego zgromadzenia. My oczywiście pochylimy się nad petycjami i w najbliższym czasie wydamy stosowne oświadczenia
- mówi ks. Marek Grygiel.
Zobacz też: Ruszył proces księdza-pedofila. Wierni go bronią: To Bóg jest od sądzenia