Rafał Kursa ze Stali Rzeszów: Wiosna brutalnie nas weryfikuje

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Miłosz Bieniaszewski

Rafał Kursa ze Stali Rzeszów: Wiosna brutalnie nas weryfikuje

Miłosz Bieniaszewski

Stal Rzeszów ponownie się nie popisała i zaledwie zremisowała z Sołą Oświęcim. Jednym z głównych aktorów tego starcia był obrońca rzeszowian Rafał Kursa, który najpierw zawalił gola, ale później zanotował asystę przy bramce Piotra Prędoty.

W meczu z Sołą Oświęcim rzutem na taśmę uratowaliście punkt, ale tak naprawdę on wam niewiele daje.

Limit pomyłek wyczerpaliśmy już dużo wcześniej. W zasadzie tymi dwoma porażkami na początek sezonu, a później przyszły jeszcze przecież przegrane derby. Dalej nam jednak nie idzie. W meczu z Sołą mieliśmy dużo sytuacji, ale cały czas czegoś nam brakuje. Nie wiem, czy to chodzi o szczęście, czy o coś innego. Nie wiem, co powiedzieć. Dobrze, że doprowadziliśmy chociaż do tego jednego punktu, ale i tak z niego nikt się nie za bardzo nie cieszy. W naszej sytuacji remis jest jak porażka.

Jak się tobie grało w eksperymentalnie zestawionej obronie?

W sumie wyglądało to nie najgorzej. Pierwsza stracona bramka obciąża jednak moje konto. Po dośrodkowaniu lekko się zawahałem, rywal mnie wyprzedził i strzałem głową zdobył gola. Przy drugim też przysnęliśmy i znów przegrywaliśmy. Rywal za wielu klarownych sytuacji nie stworzył i ta nowa obrona spisywała się całkiem dobrze. O straconych golach zadecydowały indywidualne błędy.

Jak mówisz, nie popisałeś się przy pierwszej straconej bramce, ale niejako odrobiłeś to pod koniec pierwszej połowy...

Dostałem dobre podanie, chciałem żeby Piotrek Prędota się przełamał, a widziałem kątem oka, że jest obok mnie i podałem mu. Po tym golu myślałem, że pójdziemy za ciosem w drugiej połowie, ale – niestety – znów chwila dekoncentracji i przegrywaliśmy. Ta runda brutalnie nas weryfikuje. Nie idzie nam na każdej płaszczyźnie. Jak już zaczyna to wyglądać lepiej, to dostajemy gonga i musimy odrabiać straty. Tak w zasadzie wygląda prawie każdy nasz mecz wiosną i nie wygląda to najlepiej.

Teraz przed wami mecz z Cosmosem Nowotaniec, od którego całe to zamieszanie z dofinansowaniem się zaczęło.

No tak. Z tego co wiem po tamtej porażce Stal zaczęła dobrze punktować i wierzę, że podobnie będzie teraz. Mam nadzieję, że już nie jest za późno, ale minęło sporo kolejek i walka o awans jest w tym momencie bardzo daleko.

Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.